Rysice zagrają w nyskim Final Four. Fot. Monika Pliś
Pojedynki Rysic z policzankami zawsze obfitują w emocje oraz niespodziewane zwroty akcji. Tak też było w poniedziałkowy wieczór na Podpromiu, gdzie podopieczne Stephana Antigi pokonały swoje odwieczne rywalki i tym samym wezmą udział w turnieju finałowym o krajowy puchar, który w dniach 16-17 marca odbędzie się w Nysie.
O awans do Final Four Pucharu Polski rywalizowały w poniedziałkowy wieczór PGE Rysice Rzeszów z Grupą Azoty Chemikiem Police. Na zwycięzcę tego ćwierćfinału czekały już siatkarki ŁKS Commercecon Łódź, które wcześniej odprawiły z kwitkiem Energę MKS Kalisz.
Początek inauguracyjnego seta należał do gospodyń. Dobrze spisywała się Gabriela Orvosova, której sekundowała Ann Kalandadze, dzięki czemu Rysice cały czas były lepsze o 2-3 oczka. W boisko nie trafiła Monika Fedusio i na tablicy wyników było 13-9. Trener Stephane Antiga zdecydował się na podwójną zmianę i rywalki nie tylko odrobiły straty, ale i wysforowały się na prowadzenie, 15-14.
Na parkiet wróciły podstawowe zawodniczki i wicemistrzynie Polski mozolnie odbudowywały przewagę. Przy stanie 21-18 na zagrywce pojawiła się Marlena Kowalewska i zrobiło się remisowo. W końcówce sprawy w swoje ręce wzięła Magdalena Jurczyk, która mocno nadwerężyła przyjęcie rywalek, do tego w ataku pomyliła się Agnieszka Korneluk i set trafił na konto Rysic, 25-22.
Dominacja Rysic w drugiej odsłonie
W drugiej odsłonie rządziła drużyna ze stolicy Podkarpacia. Wprawdzie Iga Wasilewska zablokowała swoją vis-a-vis, co dało gościom prowadzenie 4-3, ale kolejne akcje należały do rzeszowianek. Do ofiarnej gry w obronie w wykonaniu Aleksandry Szczygłowskiej miejscowe dorzuciły blok i na efekty nie trzeba było długo czekać. Zatrzymana została Natalia Mędrzyk i przy wyniku 11-8 musiał reagować Marco Fenoglio. Kolejne trzy akcje także rozstrzygnęły na swoją korzyść Rysice, które kontrolowały przebieg wydarzeń. Dobrze dysponowane gospodynie nie miały ani chwili przestoju i po punktowej zagrywce Katarzyny Wenerskiej pewnie wypunktowały policzanki 25-18.
Zamiana ról w trzeciej partii
Widmo porażki zajrzało policzankom w oczy i te ruszyły do ataku w trzeciej partii. Przyjezdne narzuciły presję na linii serwisowej, do tego ze środka zaatakowała Korneluk i Chemik prowadził 10-6. Ten dystans udało się utrzymywać dzięki skutecznej grze na skrzydłach- po uderzeniu Martyny Łukasik było 16-12. Błąd Kalandadze sprawił, że oba zespoły dzieliło pięć oczek, 19-14. Ostatnie fragmenty tej części pojedynku to dobra gra Elizabet Inneh-Vargi, co zaowocowało zwycięstwem gości do 19.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy
Otwarcie czwartego seta to zacięta walka z obydwu stron z lekkim wskazaniem na rzeszowianki. Niecelne ataki Mędrzyk i Inneh-Vargi znalazły odzwierciedlenie na tablicy wyników, 12-9. Rzeszowski blok zatrzymał Wasilewską i przy stanie 14-10 opiekun Chemika miał wykorzystane obie przerwy. Uwagi włoskiego szkoleniowca poskutkowały- sygnał do odrabiania strat dała Korneluk, blokując na lewej stronie Amandę Coneo i policzanki złapały kontakt, 15-16.
Widząc, że rywalki złapały wiatr w żagle, tym razem o przerwę poprosił trener Antiga. Jego zawodniczki zareagowały w najlepszy możliwy sposób- po bloku na Mędrzyk było już 20-16. Asa dorzuciła Wenerska i miejscowym do pełni szczęścia brakowało trzech punktów, 22-17. Jak się później okazało, był to decydujący moment dla losów calego widowiska. Niesione dopingiem swoich kibiców Rysice nie dały się dogonić i po ataku Orvosovej triumfowały do 20. MVP meczu wybrano Ann Kalandadze.
PGE Rysice Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police 3-1 (25-22, 25-18, 19-25, 25-20)
PGE Rysice Rzeszów: Katarzyna Wenerska, Amanda Coneo, Weronika Centka, Gabriela Orvosova, Ann Kalandadze, Magdalena Jurczyk, Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Gabriela Makarowska-Kulej, Wiktoria Kowalska, Anna Obiała, Weronika Szlagowska
Grupa Azoty Chemik Police: Marlena Kowalewska, Martyna Łukasik, Agnieszka Korneluk, Elizabet Inneh-Varga, Monika Fedusio, Iga Wasilewska, Martyna Grajber-Nowakowska (L) oraz Natalia Mędrzyk, Dominika Pierzchała, Saliha Sahin, Bruna Honorio, Xia Ding.
Radosław Dudek
do autora 2024-02-20 00:54:11
o czym ty piszesz matołku o czym
Mariusz 2024-02-20 09:19:40
Brawo
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.