Po efektownej pierwszej odsłonie siatkarzom Asseco Resovii zabrakło nieco sił w pozostałych i po zaciętej walce komplet punktów pozostał w Zawierciu.
Spotkanie 18. kolejki PlusLigi, w którym Aluron CMC Warta Zawiercie gościł Asseco Resovię Rzeszów, stanowiło jednocześnie początek „trylogii” pomiędzy oboma zespołami. Stawką dzisiejszego meczu było trzecie miejsce w tabeli, do tego zarówno jedni jak i drudzy chcieli kontynuować zwycięskie serie.
Rewelacyjne otwarcie rzeszowian
Malo kto spodziewał się takiego początku rywalizacji. Od pierwszego gwizdka arbitra ton wydarzeniom boiskowym nadawali rzeszowianie. Ciężkie działa na zagrywce wytoczyli Karol Kłos wraz z Yacine Louatim i na tablicy wyników było… 11-3. Pojedynczy blok rywalowi zafundował Stephen Boyer i przy stanie 5-14 trener Michał Winiarski miał wykorzystane obie przerwy. W dalszej części seta zawiercianie odzyskali właściwy rytm gry, doprowadzając do stanu 19-22, ale na więcej nie pozwolili przyjezdni. Po niecelnej zagrywce Patryka Łaby, partia zakończyła się rezultatem 25-21 dla Resovii.
Druga odsłona przebiegała ze wskazaniem na gospodarzy. Wreszcie przebudził się Karol Butryn i miejscowi po jego punktowej zagrywce prowadzili 12-8. Goście odrobili część strat po kontrze w wykonaniu Louatiego, 13-11, kolejne piłki należały jednak do miejscowych. Odrodził się Trevor Clevenot, swoje na środku siatki robił Mateusz Bieniek, co wystarczyło, by zbudować przewagę 19-14. W końcówce błędy pogrążyły rzeszowian i ostatecznie, przegrali oni do 18.
Karol Butryn katem Resovii w końcówce
Obie ekipy„spotkały się” w trzecim secie. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk i żaden z zawodników nie zamierzał zwalniać ręki. W pewnym momencie goście odskoczyli na trzy oczka, 18-15, ale niedługo cieszyli się tym prowadzeniem. Bartosz Kwolek wraz z Bieńkiem zafundowali rzeszowskim przyjmującym twardą lekcję odbioru zagrywki i zrobiło się po 19. Sprytem na siatce wykazał się Kłos i Resovia wygrywała 22-20. Do wyrównania doprowadził przyjmujący reprezentacji Polski i gra toczyła się na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali miejscowi, którzy po obronie czterech piłek setowych triumfowali do 27 po dwóch punktowych serwisach Butryna zrobionych na Toreyu DeFalco.
Rzeszowianie zbyt późno rzucili się do odrabiania strat w czwartej odsłonie
Napędzeni zwycięstwem w poprzedniej partii gospodarze sprawiali lepsze wrażenia na otwarcie czwartej odsłony. Po ataku Miłosza Zniszczoła było 10-8 i wtedy na zagrywce pojawił się atakujący Aluronu, co oznaczało kłopoty gości. Tak też się stało, największa armata miejscowych zeszła przy wyniku 13-9. Bronią obosieczną rzeszowian był DeFalco, który potrafił skończyć piłkę na trójbloku, by następnie popełnić błąd w stosunkowo łatwej sytuacji. Być może wpływ na postawę Amerykanina mieli miejscowi kibice, którzy za każdym razem, gdy ten pojawiał się na zagrywce, odwracali się do niego plecami… Nadzieję przywrócił Resovii blok Bartłomieja Mordyla, 17-15, ale riposta rywali była natychmiastowa. Cztery kolejne punkty padły łupem czwartej drużyny ubiegłego sezonu i 1500 widzów zgromadzonych w hali widowiskowo-sportowej w Zawierciu rozpoczęło końcowe odliczanie. Gdy wydawało się, że Zawiercie spokojnie dowiezie przewagę do końca, rzeszowianie rzucili się do odrabiania strat, broniąc trzech meczboli. Wynik na 25-23 ustalił Butryn, który został wybrany MVP zawodów i tym samym Zawiercie wygrało po raz dwunasty z rzędu wliczając w to wszystkie rozgrywki. Okazja do rewanżu już w najbliższy czwartek w ramach ćwierćfinału Pucharu CEV.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia Rzeszów 3-1 (21-25, 25-18, 29-27, 25-23)
Aluron CMC Warta Zawiercie: Miguel Tavares Rodrigues, Bartosz Kwolek, Mateusz Bieniek, Karol Butryn, Trevor Clevenot, Miłosz Zniszczoł, Luke Perry (L) oraz Patryk Łaba, Szymon Gregorowicz (L).
Asseco Resovia Rzeszów: Łukasz Kozub, Yacine Louati, Karol Kłos, Stephane Boyer, Torey DeFalco, Bartłomiej Mordyl, Michał Potera (L) oraz Adrian Staszewski, Jakub Bucki, Michał Kędzierski.
sal 2024-01-25 21:43:26
dosyc slabo to widze
Jader 2024-01-26 06:36:12
Waleczna? hahahaha
olek 2024-01-26 07:13:05
Po 1 secie zabrakło sił ??? czyżby panowie w nocy orali lub byli na szychcie w kopalni? co za brednie !!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.