Rzeszowskim siatkarzom nie wyszło wyjazdowe starcie w Gdańsku, gdzie w czterech setach ulegli Treflowi. Na domiar złego już na samym początku rywalizacji boisko musiał opuścić Jakub Kochanowski (podejrzenie złamania palca) i najprawdopodobniej zabraknie go we Francji, gdzie już w najbliższy wtorek rzeszowianie zagrają „O być albo nie być” w Lidze Mistrzów.
W 15. kolejce PlusLigi Asseco Resovia udała się do Gdańska, gdzie mierzyła się z miejscowym Treflem. Zawodnicy ze stolicy Podkarpacia chcieli przedłużyć imponującą serię 10 zwycięstw (takiej passą nie mogła poszczyć się żadna z pozostałych drużyn) i w dobrym nastroju przystąpić do zbliżającego się meczu przeciwko Tours VB.
Gdańszczanie przyspieszyli pod koniec pierwszej partii
Pierwsze piłki tego meczu przebiegały pod dyktando gości. Nieźle spisywał się Jakub Bucki i rzeszowianie prowadzili 7-5. W międzyczasie Jakuba Kochanowskiego zastąpił Krzysztof Rejno. Wybiło to rzeszowian z rytmu i pięć kolejnych punktów zdobyli gospodarze, co znalazło swoje odbicie na tablicy wyników, 12-9. Przyjezdni zdołali doprowadzić do wyrównania, gdy asem serwisowym popisał się Klemen Cebulj i zrobiło się po 16. Trzecia drużyna ubiegłego sezonu nie zdołała jednak utrzymać tego poziomu. Kolejne akcje należały do Trefla, w ekipie Igora Juricicia wyróżniali się środkowi. Wystarczyło to miejscowym aby zatriumfować 25-20 a decydujące znaczenie dla losów pierwszej partii miał blok. W tym elemencie Trefl zwyciężył… 5-0.
Gdańszczanie dowieźli wygraną w drugiej odsłonie
Otwarcie drugiej odsłony należało do gospodarzy. Dzięki skutecznej grze Piotra Orczyka, Trefl wygrywał 9-6. Parkiet opuścił słabo spisujący się Torey DeFalco i w jego pojawił się Yacine Louati. Obecność Francuza sprawiła, że rzeszowianie zdołali wyrównać i zawody toczyły się „punkt za punkt”. Swoich przeciwników zdołali przełamać gospodarze, którzy za sprawą Kevina Sasaka oraz, jakżeby inaczej, skutecznej grze w bloku, wypracowali sobie trzy punkty przewagi, 20-17. Niewiele pomogły dalsze zmiany w szeregach „Pasów”, gdzie poza Pawłem Zatorskim w pewnym momencie nie było ani jednego zawodnika, który rozpoczynał to starcie. Choć nie ustrzegli się błędów, gracze Trefla dowieźli wygraną po mocnym uderzeniu Sasaka, 25-23.
Rzeszowianie uratowali się w ostatniej chwili
Udany początek trzeciego seta wlał nieco nadziei w serca rzeszowskich kibiców, którzy pojawili się w Ergo Arenie. Goście dobrze przyjmowali zagrywki, dzięki czemu Fabian Drzyzga mógł korzystać ze swoich środkowych i Resovia prowadziła 11-8. Nieskończone ataki Louatiego sprawiły, że miejscowi wyrównali a kiedy źle piłkę wystawił Adrian Staszewski, Trefl był lepszy o jedno oczko, 16-15. Napędzeni gdańszczanie poszli za ciosem a nie do zatrzymania okazał się Sasak, który niemal w pojedynkę dał Treflowi korzystny wynik, 20-17. Giampaolo Medei rotował składem i zaprocentowało to w samej końcówce, ataki Bartłomieja Mordyla i blok Karola Kłosa dały gościom piłkę setową. Gospodarze dzielnie się bronili podczas gry na przewagi, ale ostatecznie musieli skapitulować, gdy Louati ustrzelił Mikołaja Sawickiego, co dało rzeszowianom zwycięstwo 33-31.
Nic dwa razy się nie zdarza…
Zacięta walka przeniosła do kolejnej odsłony. Wprawdzie miejscowych opuściła zagrywka, to jednak Kamil Droszyński mógł liczyć na swojego atakującego i wynik oscylował wokół remisu. W barwach gości świetnie radził sobie Mordyl, który przypomniał sobie lata spędzone nad Bałtykiem i obok Buckiego punktował najlepiej w całym zespole. Gospodarze znaleźli oparcie w osobie Piotra Orczyka, który do spółki z Patrykiem Niemcem zatrzymał Staszewskiego w końcówce. Na dobitkę sędzia przepuścił przebicie piłki ze strony kapitana gospodarzy i efekcie przewaga Trefla wynosiła już 4 punkty, 22-18. To w praktyce przesądziło o losach starcia. Niesieni dopingiem swoich kibiców miejscowi zwyciężyli do 19 i dopisali trzy punkty do swojego dorobku. Na tym skończyła się, trwająca od 11 listopada, seria zwycięstw Resovii w PlusLidze. MVP zawodów został wybrany Piotr Orczyk.
Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 3-1 (25-20, 25-23, 31-33, 25-19)
Trefl Gdańsk: Kamil Droszyński, Piotr Orczyk, Karol Urbanowicz, Kewin Sasak, Mikołaj Sawicki, Patryk Niemiec, Jan Franchi Martínez (L) oraz Aliaksei Nasevich, Jakub Czerwiński, Janusz Gałązka
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Jakub Bucki, Klemen Cebulj, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Yacine Louati, Adrian Staszewski, Krzysztof Rejno, Stephen Boyer, Łukasz Kozub, Bartłomiej Mordyl.
Xxx 2024-01-06 20:15:11
Resovia w ostatnich 2 meczach dramat. Gwiazdeczki zagraniczne razem z Fabiankiem powinny po sezonie zostać pożegnane. Z taką formą i zaangażowaniem Asseco daleko nie zajedzie.
Duzy 2024-01-06 21:14:09
Z taką formą to szkoda lecieć do Francji, a tak naprawdę to u gwiazdeczek Asseco kasa się zgadza zero ambicji
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.