Seria zwycięstw rzeszowskich siatkarzy w PlusLidze trwa dalej. W pierwszym tegorocznym meczu przed własną publicznością, brązowi medaliści wygrali w pięciu setach z zespołem z Lublina a ostatni gwizdek sędziego zabrzmiał tuż przed północą!
W spotkaniu 14. kolejki PlusLigi Asseco Resovia gościła Bogdankę LUK Lublin. Oba zespoły miały o co grać, rzeszowianie chcieli zbliżyć się do liderującego duetu z Warszawy i Jastrzębia-Zdroju, z kolei rywale chcieli utrzymać miejsce gwarantujące udział w Pucharze Polski.
Nieudana pogoń gospodarzy w pierwszym secie
Początek rywalizacji należał do podopiecznych Massimo Bottiego. Świetnie w ataku spisywał się Damian Schulz, do tego lublinianie razili zagrywką i trener gospodarzy musiał reagować przy stanie 3-8. Sygnał do odrabiania strat dał Karol Kłos, który zablokował swojego vis-a-vis i było 6-9. Przyjezdni momentalnie wzmocnili siłę uderzenia i na efekty nie trzeba było długo czekać. Nie do zatrzymania był Schulz, czego nie można było powiedzieć o Stephenie Boyer, który miał spore problemy z blokiem rywali. Nie mogło zatem dziwić, że gdy tablicy wyników zrobiło się 10-15, trener Giampaolo Medei wykorzystał obie przerwy na życzenie. Resovia wzięła się do pracy i gdy efektownym blokiem popisał się Torey DeFalco, traciła tylko dwa oczka, 16-18. Prawdziwe emocje zaczęły się, gdy Boyer pocelował libero LUK-u i miejscowi wreszcie doprowadzili do remisu, po 21. Wszystko rozstrzygnęło się w grze na przewagi. Katem gospodarzy okazał się Schulz, który punktową zagrywką ustalił wynik na 26-24.
Mateusz Malinowski rozstrzelał Resovię w końcówce
Zacięta walka przeniosła się do drugiej odsłony. Obie drużyny nie zwalniały ręki w ataku i wynik oscylował wokół remisu. Siatkarze z Lublina zbudowali dwupunktowe prowadzenie kiedy w ataku pomylił się Yacine Louati, 12-10. Goście odskoczyli na trzy punkty, gdy serią bloków popisał się Marcin Kania i przy wyniku 18-15 byli na dobrej drodze do wywiezienia co najmniej jednego punktu ze stolicy Podkarpacia. Po chwili spore wrażenie wywołał Boyer, który w sobie tylko znany sposób zatrzymał Alexandra Ferreirę. Publiczność poderwał Karol Kłos blokując Schulza i było już tylko 19-20. Rzeszowianie wrzucili wyższy bieg i przegonili przeciwników, gdy asa zaliczył francuski atakujący a na lewym skrzydle kontrę skończył Klemen Cebulj. Nie minęło 120 sekund i role się odwróciły. Na czele byli gracze LUK-u, a istną strzelaninę w polu serwisowym urządził sobie Mateusz Malinowski, notując trzy punktowe zagrywki. Tej straty gospodarze nie zdołali już odrobić i po ataku Tobiasa Christiana Branda przegrali do 22.
Rzeszowianie wygrali przegraną partię
Rzeszowscy kibice spodziewali się, że ich pupile przejmą inicjatywę srodze się zawiedli. Pasy rozpoczęły trzecią partię od wyniku 3-7 a uwagę zwracało ich słabe przyjęcie, co było wodą na młyn dla Marcina Komendy i spółki. Działa na zagrywce odpalił Fabian Drzyzga i rzeszowianie tracili tylko punkt. Miejscowi dopadli rywali gdy asa posłał Cebulj i nadzieje Resovii na korzystny wynik odżyły. W kuriozalnych okolicznościach miejscowi wywalczyli dwupunktową przewagę, gdy wystawa DeFalco poszybowała na stronę lublinian, co kompletnie ich zaskoczyło, 18-16. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, dwa asy serwisowe Schulza sprawiły, że to LUK był lepszy, 19-18. Ważną akcję na lewym skrzydle skończył Ferreira i goście mieli dwie piłki meczowe. Rzeszowian uratował Cebulj, który obił lubelski blok i ponownie doszło do gry na przewagi. Tam decydująca okazała się zimna krew Resoviaków. Punktowa zagrywka DeFalco i niecelny atak portugalskiego przyjmującego sprawiły, że zawody trwały dalej.
Resovia kolejny raz uciekła spod topora
Żaden z zespołów nie odpuszczał ani moment w kolejnej odsłonie. Lublinanie prowadzili 7-5, by cztery kolejne oczka trafiły na konto Resovii. Ten niewielki dystans udało się rzeszowianom powiększyć, gdy Jakub Kochanowski do spółki z Boyer zatrzymał Ferreirę, 17-14. Przyjezdni zdołali zmniejszyć straty, gdy kolejnego asa do swojego dorobku dopisał Schulz, 18-17. Ponownie za linią 9. metra pojawił się Malinowski i tym razem spełnił swoje zadanie, na tablicy wyników było 20-20. Wszystko znów miało rozstrzygnąć się w końcówce i… w grze na przewagi. Bohaterem swojej drużyny został Kochanowski, który ustalił wynik czwartego seta na 30-28 dzięki czemu o wszystkim decydował tie-break.
Wszystko dobre, co się dobrze skończy
Ostatniego seta lepiej otworzyli rzeszowianie. Słynący z pojedynczych bloków DeFalco w taki właśnie sposób zatrzymał Schulza i było 4-1. Miejscowi pogubili się jednak przy zagrywkach Kanii i stracili przewagę. Mimo chwilowego kryzysu, na zmianę stron schodzili przy wyniku 8-6. Po powrocie na parkiet, rzeszowianom udał się przetrwać zagrywkę Malinowskiego i utrzymywali skromne prowadzenie. Kluczowe okazały się zagrywki i ataki Klemena Cebulja, który niemal w pojedynkę rozłożył lublinian. Tytuł MVP meczu otrzymał Jakub Kochanowski.
Asseco Resovia Rzeszów - Bogdanka LUK Lublin 3-2 (24-26, 22-25, 26-24, 30-28, 15-9)
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Stephen Boyer, Yacine Louati, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Jakub Bucki, Łukasz Kozub, Adrian Staszewski, Bartłomiej Mordyl.
Bogdanka LUK Lublin: Marcin Komenda, Tobias Christian Brand, Jan Nowakowski, Damian Schulz, Alexandre Ferreira, Marcin Kania, Thales Hoss (L) oraz Mateusz Malinowski, Maciej Krysiak. Jakub Wachnik.
Rzeszowiak 2024-01-04 06:44:15
Na meczach Resovii to już taka obora że szkoda chodzić na mecze.
Pomijając aspekt sportowy, na mecze w bardzo dużej większości jeździ wieś malawa itp.. dramat.
Leon 2024-01-04 08:08:58
co ci Malawa przeszkadza ?
Miras 2024-01-04 08:19:36
z Tyczyna jestem i tam też wieś ?
do "Rzeszowiaka" 2024-01-04 09:21:12
Zakompleksiony mały człowieczku spod tamy, jak ci nie pasuje, to nie przychodź.
Resovia to klub prawdziwych rzeszowian, zapraszamy wszystkich. Razem jesteśmy Resovią!
~anonim 2024-01-04 12:35:28
,,Resovia to klub prawdziwych rzeszowian'' hahahahah dawno się tak nie usmiałem.
Przestań ćpać. Trzeboś, Malawa, Palikówka - prawdziwi Rzeszowianie hahahah
TylkoZKS 2024-01-04 14:30:44
Klubem miasta Rzeszów jest Stal.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.