Na zdjęciu Mateusz Kasprzyk, kapitan Izolatora Boguchwała (fot. Robert Skalski)
- Potrzebowaliśmy czasu, aby nowi zawodnicy złapali nasz styl grania i poruszania się na boisku - mówi Mateusz Kasprzyk, kapitan Izolatora Boguchwała. O rundzie jesiennej w wykonaniu "Izolacji", łączeniu obowiązków zawodnika oraz trenera i występach na poziomie centralnym porozmawialiśmy z zawodnikiem Izolatora.
- Zajmujecie po rundzie jesiennej 10. miejsce. Poprzednie sezony kończyliście na wyższych pozycjach w tabeli. Jak Ty oceniasz rundę jesienną w wykonaniu Izolatora Boguchwała?
- W ogólnym rozrachunku uważam, że była to runda na plus w naszym wykonaniu. Pomimo słabego wejścia w sezon zdołaliśmy się podnieść i wejść na właściwe tory.
- Sezon zaczęliście słabo, bo po siedmiu kolejkach mieliście na koncie tylko jedno zwycięstwo, natomiast, aż cztery porażki i zajmowaliście 15. miejsce w tabeli. Jak myślisz, z czego to wynikało? Być może zostały popełnione jakieś błędy w przygotowaniach przed sezonem?
- Nie uważam, żeby problemem był okres przygotowawczy, bo ten przepracowaliśmy solidnie. Kłopotem były zmiany kadrowe. Odeszło kilku wiodących i doświadczonych zawodników. Widać było brak zgrania zespołu. Nie działały schematy jakie stosowaliśmy w poprzednich sezonach. Dodatkowo na początku rundy trafiły się urazy, które wykluczyły trzech zawodników na całą rundę. Wszystko to złożyło się na nasze fatalne wyniki w pierwszych kolejkach.
- Potem z kolei zaliczyliście piękną serię siedmiu zwycięstw w ośmiu meczach? Potrzebowaliście czasu na zgranie się z nowymi zawodnikami?
- Dokładnie tak, potrzebowaliśmy czasu, aby nowi zawodnicy załapali nasz styl grania i poruszania się na boisku. Kiedy już każdy dostosował się do systemu, pokazaliśmy że jesteśmy bardzo groźni dla każdej drużyny w tej lidze.
- Na jakie pozycje twoim zdaniem potrzebujecie wzmocnień przed rundą wiosenną?
- Myślę, że potrzebujemy na pewno środkowego obrońcy, bo na tej pozycji mamy duże braki kadrowe i często musimy łatać dziury zawodnikami z innych pozycji. Poza tym konieczne jest wzmocnienie środka pola i zwiększenie tam rywalizacji. Liczę też na powrót chłopaków po kontuzjach.
- Grasz w Izolatorze i dodatkowo trenujesz zespół kobiet „Izolacji”. Jak idzie Ci łączenie tych dwóch ról z pracą na etacie i życiem rodzinnym? Za dużo wolnego czasu to chyba nie masz?
- Mam to szczęście, że trafiłem na wyrozumiałą żonę. Na pewno tych obowiązków jest sporo, ale z czasem udało mi się to wszystko poukładać i na wszystko obecnie znajduję czas. Niestety im dalej w sezon tym bardziej odczuwa się zmęczenie ciągłym przebywaniem na stadionie i dlatego w przerwie zimowej planuję choć trochę się od tego odciąć.
- Domyślam się, że w przyszłości będziesz jeszcze bardziej chciał pójść w trenerkę. Którego trenera styl najbardziej Ci się podoba i starasz się do odwzorować w pracy z dziewczynami?
- Póki co można powiedzieć że „raczkuję” jeśli chodzi o trenerkę. Dlatego staram się czerpać wiedzę z wszelakich źródeł i chcę wypracować jakieś podstawy swojego stylu. Nie mam póki co konkretnego ulubionego trenera, którego styl bym naśladował.
- Który zespół zrobił na Tobie największe wrażenie w tej rundzie?
- Bardzo dobrą rundę ma za sobą Legion Pilzno, który utrzymuje się w czołówce czwartej ligi. Legion był zawsze groźny na swoim specyficznym stadionie, a teraz kiedy dołożył do tego dobrą grę na wyjazdach to przyniosło efekty. Poza tym sporym dla mnie zaskoczeniem jest bardzo dobra postawa Sokoła Kamień.
- Który z napastników zespołów czwartoligowych w rundzie jesiennej napsuł Ci najwięcej krwi i najtrudniej było Ci go upilnować ?
- Nie potrafię wyróżnić konkretnego zawodnika, który by szczególnie zaszedł mi za skórę.
- Przed sezonem dokonaliście, aż 9 transferów. Który z nowych zawodników zrobił na Tobie największe wrażenie i miał największy wpływ na waszą grę?
- Każdy z chłopaków wniósł do zespołu coś nowego, każdy z nich zaaklimatyzował się w swoim tempie, ale kiedy to wszystko zagrało pokazaliśmy, że jako drużyna potrafimy być bardzo mocni. Świadczy o tym nasza seria zwycięstw z drugiej połowy rundy.
- W wieku 20 lat występowałeś w barwach Okocimskiego Brzesko na poziomie II ligi. Co Twoim zdaniem poszło nie tak, że nie zostałeś dłużej na poziomie profesjonalnym?
- Na pewno nie pomogło wycofanie się w środku sezonu z rozgrywek drugiej ligi, kiedy musieliśmy na szybko szukać klubów w okienku zimowym. Potem grałem w Pelikanie Łowicz. Okres ten wspominam bardzo pozytywnie, spędziłem tam prawie 3 lata i miałem okazję zagrać z kilkoma ciekawymi zespołami. Na koniec wypadłem z gry na pół roku i stwierdziłem że wracam w rodzinne strony. Nie rozmyślam nad tym co mogło być, tak po prostu potoczyły się dalsze losy.
- Masz 28 lat, ale biorąc pod uwagę kadrę waszego zespołu jesteś jednym z najstarszych zawodników w drużynie. Jak odnajdujesz się w roli nestora, wzorca dla młodych chłopaków z twojej drużyny?
- Mamy specyficzną drużynę, bo pełną młodych zawodników, którzy wchodzą dopiero w seniorskie granie. Kilku z nas już jest ograna na tym poziomie i staramy się czy to w treningu, czy w meczu dawać im wskazówki, przekazywać uwagi. Staramy się też, żeby każdy mógł swoje zdanie wyrazić i na tym budować siłę drużyny. Nie zamykamy się tylko na to że jesteśmy starsi to na pewno mamy rację.
- Kto Twoim zdaniem awansuje w tym sezonie do 3 ligi?
Stawiam na Stal Łańcut.
- Kto był twoim największym piłkarskim wzorem?
- Zdecydowanie Thierry Henry.
- Czego Ci życzyć w nadchodzącej rundzie?
- Przede wszystkim zdrowia. Z nim będzie łatwiej o całą resztę.
Rozmawiał Łukasz Guźda
Czytaj także
2023-12-25 12:47
Czarni Jasło mają nowego napastnika!
2023-12-25 13:12
Plan przygotowań Stali II Rzeszów (zima 2024)
2023-12-25 13:35
Nowy szkoleniowiec w Wiśle Sandomierz
2024-02-05 16:10
Izolator Boguchwała ma nowego dyrektora marketingu i sprzedaży
~anonim 2023-12-25 00:13:10
Brawo Mati.
Fan 2023-12-25 03:23:25
Ukasz jesteś wielki
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.