KS Wiązownica przegrał z Chełmianką Chełm 0-4. Zobaczcie, co po tym spotkaniu mówił nam trener gospodarzy Waldemar Warchoł.
- Wiadomo, że nie da się dominować przeciwnika przez 90. minut i nie wypuszczać go z żadnymi akcjami. Pierwsze trzydzieści minut nasza wyraźna przewaga, mogliśmy też pokusić się o strzelenie bramki, później Chełmianka troszeczkę doszła do głosu, natomiast kluczowa była druga połowa- mówił trener KS Wiązownica.
- Bardzo dużo strat, troszeczkę zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki, a wiadomo, że Chełmianka to jest drużyna mocno bazująca na fazach przejściowych i nakręcali duzo kontrataków po naszych prostych stratach.
- Moje przemyślenia na gorąco są takie, że troszkę przestaliśmy wierzyć, bo ten mecz mógł troszkę inaczej wyglądać. Straciliśmy bramkę na 2-0 i brakło nam wiary, że tu można coś jeszcze odwrócić. Kubeł zimnej wody na nasze głowy i mam nadzieję, że z Avią pokażemy lepszą grę i powalczymy tam o punkty- dodał Waldemar Warchoł.
- Chełmianka napędzała się niedokładnymi rozegraniami w Pana drużynie i kwestią czasu było, kiedy te kolejne bramki wpadną. Chyba tak się to musiało skończyć.
- Problem polegał na tym, że my pozwoliliśmy im ugrać wysoki wynik. Druga połowa kompletnie nam nie wyszła, masa strat i Chełmianka bardzo łatwo dochodziła do sytuacji. Oni się nakręcali, a nam każda strata podcinała skrzydła.
- Zawodnicy byli bezsilni, ja tym bardziej, bo chciałbym pomóc drużynie, ale w tym meczu nie pomogłem i szkoda. Mamy jeszcze trzy mecze i jedziemy powalczyć o punkty.
Czytaj także
2023-11-04 14:45
Wieczysta Kraków lepsza od Siarki Tarnobrzeg w meczu na szczycie!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.