Udane wejście w mecz Resovii
Początek meczu przebiegał po myśli podopiecznych Giampaolo Medei. Rzeszowianom dwukrotnie udało się zatrzymać na prawym skrzydle Bartłomieja Bołądzia i objęli prowadzenie 8-4.
"Napakowany jak kabanos" był Torey DeFalco, po którego zbiciu z szóstej strefy zrobiło się 14-8. Przyjezdnym udało się odrobić część strat, kiedy po bloku zaatakował Artur Szalpuk, 17-13 ale na nic więcej nie było ich stać. Resovia triumfowała 25-21, kiedy setbola wykorzystał Jakub Bucki.
Projekt Warszawa wrócił do gry
Drugą odsłonę lepiej zaczęli siatkarze Piotra Grabana. Z drugiej linii pomylił się Bucki i warszawianie prowadzili 7-4. Na wysokie obroty wszedł Kevin Tillie, który najpierw zaserwował asa, by następnie skończyć „pajpa” i na tablicy wyników było 13-9.
Nie do zatrzymania był duet Szalpuk-Bołądź, dzięki czemu przyjezdni goście utrzymywali bezpieczny dystans. Końcówka nie przyniosła większych emocji, gra „Pasiaków” zupełnie się posypała, co było wodą dla młyn dla przyjezdnych, którzy wygrali do 19.
Wyraźna zadyszka gospodarzy
Podrażnieni rzeszowianie z „wysokiego C” zaczęli trzecią partię, za sprawą Klemena Cebulja prowadzili 7-3. Wystarczyło jednak chwila dekoncentracji i Projekt doprowadził do wyrównania a po bloku na słoweńskim przyjmującym był lepszy o punkt, 12-11.
Swoje zrobiły zagrywki Szalpuka, Resovia miała wyraźne problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku, 18-14. Kryzys miejscowych pogłębiał z każdą kolejną akcją, po ataku przyjmującego reprezentacji Polski zrobiło się 22-15 i losy trzeciego seta były rozstrzygnięte. Ostatecznie siatkarze ze stolicy zwyciężyli do 19.
Warszawianie byli nie do zatrzymania
Napędzeni dobrą grą warszawianie momentalnie odjechali rywalom w czwartej odsłonie. Gwoździe na środku wbijał Yurii Semeniuk, dzięki czemu Projekt wygrywał 5-2. Nastrój gości wyglądał jeszcze lepiej kiedy Tillie wygrał przepychankę na siatce i powiększyli przewagę do czterech punktów, 11-7.
Symbolicznym „rzuceniem białego ręcznika” przez rzeszowian była akcja na 16-10, kiedy po ataku z bardzo trudnej piłki Bołądź omal nie znokautował Michała Kędzierskiego. Ostatnie fragmenty tej potyczki to popis Jana Firleja i spółki, którzy rozbili przeciwników do 17.
Asseco Resovia Rzeszów - Projekt Warszawa 1-3 (25-21, 19-25, 19-25, 17-25)
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga (1), Torey DeFalco (19), Jakub Kochanowski (11), Jakub Bucki (13), Klemen Cebulj (5), Karol Kłos (5), Paweł Zatorski oraz Yacine Louati (5), Michał Kędzierski, Adrian Staszewski, Jonas Kvalen (2).
Projekt Warszawa: Jan Firlej (2), Artur Szalpuk (17), Andrzej Wrona (8), Bartłomiej Bołądź (18), Kevin Tillie (16), Yurii Semeniuk (13), Damian Wojtaszek oraz Karol Borkowski, Linus Weber, Jakub Kowalczyk (1)
Radosław Dudek
Siatkarz 2023-10-22 17:38:46
Wynik cudo
Duma Rzeszowa 1944 2023-10-22 20:31:10
Siatkarze wzięli przykład z piłkarzy.
~anonim 2023-10-22 20:41:15
Dno
Asseco bez resowi 2023-10-23 07:32:14
Panie prezesie nazwa resowia przynosi nam wstyd, proszę usunąć ten człon z nazwy klubu.
olek 2023-10-23 08:19:38
nawet "piękny Karolek" nie pomógł. Za dużo gwiazd, za mało graczy
ob 2023-10-23 14:42:22
Drzyzga najsłabszy na boisku. Braki kondycyjne, wyglądał jak zawodnik sumo a nie siatkarz. Rozgrywanie piłki zbyt wolne, przewidywalne jeżeli ktoś miał wątpliwości dlaczego brak Go w kadrze to teraz wszystko jasne..
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.