Piłkarze Stali Łańcut zremisowal u siebie z Pogonią-Sokół Lubaczów (fot. facebook.com/stallancut / archiwum)
Kibice, którzy w liczbie 990 stawili się na stadionie przy ul. Traugutta byli świadkami niezwykle wyrównanego meczu, w którym losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich chwil. Ostatecznie żadna z drużyn nie znalazła drogi do siatki przeciwnika i sprawiedliwie podzieliły się punktami.
W ramach 9. kolejki IV ligi podkarpackiej SPEC Stal Łańcut, która nie straciła jeszcze punktów przed własną publicznością podejmowała, mogącą się poszczycić mianem niepokonanej, Pogoń-Sokół Lubaczów. Stąd też było wiadome, że po ostatnim gwizdku Rafała Szydełko, jedna z tych ekip zakończy swoją serię.
Początek tego meczu charakteryzował się lekką przewaga gospodarzy. Podopieczni Krzysztofa Koraba dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz poza zablokowanym strzałem Igora Tarały nie stworzyli sobie groźniejszych sytuacji.
Przyjezdni nie pozostawali bierni na boiskowe wydarzenia i w 9. minucie po zagraniu Kamila Matofija wzdłuż pola karnego tylko interwencja jednego z obrońców uratowała Stal Łańcut przed utratą gola.
Miejscowi podkręcili tempo po upływie pierwszego kwadransa. Najpierw w polu karnym padł Oskar Majda, lecz sędzia nie dopatrzył się złamania przepisów, następnie po kilku sekundach piłkarze Pogoni mogli stracić samobójczą bramkę. Z lewej strony dogrywał Wojciech Reiman i piłka po rykoszecie nieznacznie minęła słupek i zaskoczonego bramkarza.
Po rzucie rożnym znów było gorąco w „szesnastce” gości, ale gracz gospodarzy nieczysto trafił w piłkę. Tymczasem w 23. minucie odpowiedzieli przyjezdni. Główkę Szymona Dziadosza z najwyższym trudem wyłapał Cezary Szpindor. Nie minęło 60 sekund i w rolach głównych wystąpił duet Michał Stopyra-Igor Tarała, po wrzutce tego pierwszego, piłka trafiła wprost do napastnika Stali, ten jednak uderzył tuż obok słupka.
Wojciech Reiman mógł dać Stali Łańcut zwycięstwo
Po pół godzinie gry na listę strzelców mógł się wpisać Reiman. Doświadczony pomocnik posłał soczyste uderzenie z rzutu wolnego i zmierzającą pod poprzeczkę piłkę zdołał wybić Tomasz Siryk.
Na kolejną groźną akcję trzeba było czekać do 40. minuty. Z dystansu uderzył Vladyslav Roslyakov i golkiper miejscowych tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem a ta poszybowała tuż nad bramką. Dwie minuty później ponownie z prawej strony zagrywał niezwykle aktywny w tej części rywalizacji Stopyra i znów Tarale zabrakło nieco precyzji. Pomimo błędów z obydwu stron, do końca pierwszej odsłony nie wydarzyło się nic ciekawego i do przerwy było 0-0.
Dobre otwarcie drugiej połowy zaliczyli gracze z Lubaczowa. Lewą stroną pognał Kacper Rop i wychodząc sam na sam z golkiperem przeciwników uderzył wprost w niego.
W 51. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Kamil Rębisz i futbolówka powędrowała tuż bramki. Po chwili bliski szczęścia był Rop, ale tym razem uderzył za wysoko.
Sebastian Kocój trafił w poprzeczkę
Nie minęło 5 minut i w świetnej sytuacji znalazł się Maciej Grabowski, który sprytnie uniknął pułapki ofsajdowej i po wbiegnięciu w pole karne posłał piłkę wzdłuż pola bramkowego. Na spalonym był jednak jeden z jego kolegów i miejscowi mogli odetchnąć.
Nie trwało to jednak długo, po godzinie gry ładnie na prawej flance pokazał się Rębisz a jego przyziemny strzał sprawił sporo kłopotów bramkarzowi. Riposta ze strony gospodarzy przyszła w 66 minucie. Dośrodkowanie Szymona Kardysia dotarło do Sebastiana Kocója, a ten główkował w poprzeczkę.
Goście wznowili grę i w polu karnym Stali przewrócił się Dziadosz, ale także i tym razem arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Kilka minut później swój zespół uratował Szpindor, który wygarnął piłkę sprzed nóg Grabowskiego. Po chwili bramkarz gospodarzy wykazał się sporymi umiejętności broniąc silny strzał Roslyakova.
W samej końcówce bliski zdobycia upragnionego gola był
Patryk Róg, jednak bramka Siryka była jak zaklęta. W doliczonym czasie gry obie drużyny szanowały piłkę i mogly dopisać do swojego dorobku po jednym punkcie.
SPEC Stal Łańcut: Cezary Szpindor- Szymon Kardyś, Sebastian Kocój, Bartłomiej Makowski, Patryk Wójcik- Michał Stopyra (83. Oskar Sowa), Jakub Więcek, Konrad Buć, Wojciech Reiman, Oskar Majda (90. Eliasz Płocica)- Igor Tarała (57. Patryk Róg)
Pogoń-Sokół Lubaczów: Tomasz Siryk- Mateusz Gul, Sebastian Duda, Kamil Rębisz, Szymon Dziadosz (83. Radosław Hojdak), Vladyslav Roslyakov (89. Jakub Szczybyło), Maciej Grabowski (90. Jakub Lorenc), Kacper Rop (90. Michał Sitek), Bartłomiej Gliniak (74. Paweł Hawrylak), Kamil Matofij (64. Krystian Basznianin), Sebastian Fedan.
Żółte kartki: Sebastian Kocój (46-faul), Michał Stopyra (50-faul), Szymon Kardyś (89-faul) - Kacper Rop (30-faul), Bartłomiej Gliniak (36-faul), Kamil Rębisz (62-faul), Kamil Matofij (66-krytykowanie orzeczeń sędziego), Krystian Basznianin (76-faul)
Autor: Radosław Dudek
4 liga podkarpacka - wyniki meczów 9. kolejki:
Tabela 4 ligi podkarpackiej:
j.w. 2023-09-22 20:40:13
Sprawiedliwy wynik.lubaczowianie dalej są drużyną nie pokonana
Piaścik 2023-09-23 08:14:07
Jacy to lubaczowianie to armia zaciężna, lubaczowianie siedzą na ławce.
~anonim 2023-09-23 09:15:03
Mecz bez szału,remis pewnie sprawiedliwy,i tyle pewnie można napisać o tym "hicie"
Kibic Lubaczów 2023-09-23 23:00:48
Tak Łańcut , to samo to rodowicici z Łańcuta , cała jedenastka .
Do kibic z Lubaczów 2023-09-26 16:05:15
A ilu według Ciebie jest chłopaków w składzie z Łańcuta ? połowa
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.