Aleksander Gajdek, Izolator Boguchwała: Wygrałem tę grę nerwów przed rzutami karnymi

Izolator Boguchwała wygrał wczoraj 3-1 z Wisłokiem Wiśniowa. Po meczu sytuację na boisku ocenił dla nas Aleksander Gajdek ze zwycięskiej drużyny, który wykonał trzy rzuty karne w tym starciu.

Z nami "specjalista" od rzutów karnych. Po trzech porażkach z rzędu, to zwycięstwo było wam chyba niezwykle potrzebne?

-Tak, jest to niezwykle potrzebne zwycięstwo. Trzy punkty zostają w Boguchwale. Dobrze się czujemy na swoim boisku, pokazaliśmy to dwa tygodnie temu z Łańcutem. Z wyjazdami mamy troszkę więcej problemów, ale myślę że u siebie będziemy mocni i do końca rundy będzie ciężko tutaj jakiemukolwiek zespołowi o punkty.

Jak ocenisz to spotkanie? Przez większość czasu to wy dominowaliście, prowadziliście grę. W drugiej połowie gdyby nie bramkarz rywali, wynik mógłby być nawet wyższy.

-Tak, dobrze weszliśmy w mecz i prowadziliśmy tę grę. Tyle że tracimy bramkę niefortunnie, bo tam był rykoszet po słupku. W tej rundzie nie mamy szczęścia do takich bramek, tracimy je po stałych fragmenatch gry. Ciężko się gra, jak się przegrywa 0-1. Na szczęście obudziliśmy się i do przerwy prowadziliśmy 2-1. Po przerwie podwyższyliśmy, a tak naprawdę mogliśmy jeszcze kilka razy skontrować rywala.

Jak to jest strzelić trzy karne w jednym meczu? Robiłeś to z taką precyzją i zimną krwią.

-Trzy rzuty karne z Wiśniową. Miałem już tutaj mecze, gdzie strzelałem dwa, a trzy pierwszy raz mi się udało. Trenowałem to bardzo dużo, przez dłuższy czas nie strzelałem rzutów karnych. Po treningach zostawałem, by udoskonalić tę część gry. Wygrałem tę grę nerwów, bo też nerwy są na poziomie 4.ligi. Podczas wykonywania najgorzej zastanawiać się nad tym, w którą stronę strzelić. Trzy razy zdecydowałem dobrze, nie jest to przypadek, że strzeliłem w ten sam róg.

Całość wypowiedzi Aleksandra Gajdka możecie posłuchać tutaj: