Stawką spotkania 6. kolejki pomiędzy Stalą Rzeszów a Chrobrym Głogów był… mało zaszczytny tytuł czerwonej latarni tabeli. Do dzisiejszego meczu Stal miała na koncie zaledwie jeden punkt, a Chrobry przegrał wszystkie pięć meczów. Obydwa kluby bardzo potrzebowały zwycięstwa, by poprawić mocno już nadszarpnięte morale.
Stal Rzeszów od początku zaatakowała
Już w 3. minucie gorąco zrobiło się w polu karnym Chrobrego. Krzysztof Danielewicz dośrodkował do wbiegającego z drugiej linii Bartłomieja Poczobuta, temu jednak zabrakło kilku centymetrów by oddać strzał na bramkę.
Po chwili na odważny rajd lewą stroną zdecydował się Jakub Kuzdra i dopiero w ostatniej chwili powstrzymali go defensorzy gospodarzy. Po upływie 10 minut w „szesnastce” przyjezdnych znalazł się Szymon Łyczko, który zagrał wzdłuż pola bramkowego gości. Futbolówka minęła jednak wszystkich, łącznie z zamykającym całą akcję Kacprem Sadłochą.
Kolejne fragmenty nie przyniosły zmiany wyniku. Wyraźną przewagę mieli rzeszowianie, nie przekładało się to jednak na klarowne sytuacje bramkowe. Dopiero w 25. minucie dwójkowa akcja Danielewicza z Łyczką zakończyła się strzałem tego drugiego. Pomocnik Stali trafił jednak w obrońcę i miejscowi musieli od nowa budować atak.
Nie trwało to jednak długo, efektowną przewrotką w polu karnym popisał się Bartłomiej Poczobut i piłkę z najwyższym trudem nad poprzeczkę wybił
Damian Węglarz. Odpowiedź Chrobrego przyszła 120 sekund później. Prawym skrzydłem popędził
Szymon Bartlewicz, jego zmierzający w światło bramki strzał zdołał zablokować obrońca i podopieczni
Marka Zuba mogli odetchnąć z ulgą.
Szymon Łyczko nie zmarnował okazji
Po upływie 30 minut przyszło kolejne zagrożenie ze strony Chrobrego Głogów. Tym razem zza pola karnego próbował Mateusz Ozimek, ale piłka poszybowała nad bramką.
Riposta gospodarzy była niemal natychmiastowa. Bartłomiej Poczobut zagrał do Kacpra Sadłochy, ten dostrzegł wychodzącego na prawym skrzydle Szymona Łyczkę i młody napastnik Stali w sytuacji sam na sam dał swojej drużynie na prowadzenie.
Był to decydujący moment w tej części rywalizacji. Do końca pierwszej odsłony nie działo się zbyt wiele, biało-niebiescy mieli więcej z gry i w efekcie schodzili na przerwę ze skromną przewagą.
Druga połowa zaczęła się obiecująco dla piłkarzy Piotra Plewni. Z dystansu uderzał Mateusz Ozimek, przed stratą bramki uratował rzeszowian słupek.
W 51. minucie pokazał się
Robert Mandrysz, lecz jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć
Jakuba Wrąbla. Po chwili gra przeniosła się na połowę Chrobrego. Łyczko zagrał do niepilnowanego Sadłochy, napastnikowi Stali nie wyszło jednak to uderzenie.
Chrobry Głogów odrobił straty
W rewanżu gola zdobyli przyjezdni. Bartlewicz dośrodkował do samotnie stojącego przed bramką Mikołaja Lebedyńskiego, a ten „główką” doprowadził do wyrównania.
Zdobyty gol dodał gościom wiatru w żagle. Minęła godziny gry i samotnie na bramkę Stali popędził Ozimek. Pomocnik Chrobrego zdecydował się na strzał z ostrego kąta, na szczęście dla miejscowych Jakub Wrąbel przytomnie skrócił kąt i zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
W 69. minucie zakotłowało się w polu karnym rzeszowian, sędzia dopatrzył się jednak spalonego i akcja spaliła na panewce. Miejscowi odgryźli się po 180 sekundach. Ponownie na prawej stronie błysnął Szymon Łyczko, który stanowił jeden z najjaśniejszych punktów rzeszowian, dośrodkował w pole karne gdzie do strzału głową złożył się Kacper Sadłocha. Głogowski bramkarz, choć nie bez trudu, zdołał jednak złapać futbolówkę.
Kolejna groźna sytuacja w polu karnym przyjezdnych miała miejsce w 82. minucie. Znów w głównej roli wystąpił Szymon Łyczko. Młody napastnik Stali Rzeszów zamykał akcję z prawej strony, wyraźnie przestrzelił.
Dwie minuty później olbrzymi jęk zawodu przeszedł przez stadion przy ul. Hetmańskiej. Najwyżej do piłki wyskoczył
Kamil Kościelny i gdy wszyscy widzieli już piłkę w siatce, sobie tylko znanym sposobem zdołał ją wybić Węglarz. Z rzutu wolnego próbował Krzysztof Danielewicz, piłka poszybowała tuż nad bramką. W ostatniej minucie regulaminowego czasu ponownie gorąco zrobiło się w polu karnym Chrobrego, futbolówkę zdołali wybić obrońcy.
Szymon Kądziołka z gole w 104. minucie
Piotr Idzik, arbiter tego spotkania, zdecydował się przedłużyć zawody aż o 11 minut i ponad 2600 widzów, którzy oglądali mecz z trybun, liczyli, ze ich ulubieńcy zdołają przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Tymbardziej, ze goście grali w „9” po czerwonej kartce dla Bartosza Biela i kontuzji jego klubowego kolegi.
Piłkę meczową miał na głowie Krystian Wachowiak, jego strzał minął jednak bramkę rywali. Na szczęście miejscowi mieli w swoich szeregach Szymona Kądziołkę. Młodzieżowiec Stali zdecydował się na uderzenie z pola karnego i piłka po długim rogu trafiła do siatki dokładnie w 104. minucie meczu.
Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni i miejscowi mogli fetować pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
1-0 Szymon Łyczko (32)
1-1 Mikołaj Lebedyński (55)
2-1 Szymon Kądziołka (90+14)
Sędziował: Piotr Idzik (Poznań).
Żółte karki: Krzysztof Danielewcz, Łukasz Góra, Jesus Diaz - `Mateusz Ozimek, Patryk Mucha, Michał Michalec, Szymon Bartlewicz.
Czerwona kartka: Bartosz Biel (90+9, druga żółta).
Widzów: 2654
Stal Rzeszów: Jakub Wrąbel - Patryk Warczak, Kamil Kościelny, Łukasz Góra, Krystian Wachowiak - Krzysztof Danielewicz (89. Patryk Mazur), Bartłomiej Poczobut, Manuel Ponce Garcia (77. Cesar Pena) - Szymon Łyczko, Kacper Sadłocha (77. Szymon Kądziołka), Andreja Prokić (66. Jesus Diaz).
Chrobry Głogów: Damian Węglarz - Natan Malczuk (60. Artur Bogusz), Michał Michalec, Jakub Kuzdra (75. Dawid Kuzdra) - Patryk Mucha, Robert Mandrysz (66. Sebastian Górski), Szymon Bartlewicz, Mateusz Ozimek, Mateusz Machaj (66. Bartosz Biel) - Paweł Tupaj, Mikołaj Lebedyński (75. Rafał Wolsztyński).
Autor: Radosław Dudek