W meczu 23. kolejki IV ligi podkarpackiej Głogovia Głogów Małopolski podejmowała Sokoła Kolbuszową Dolną. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w górnej połowie tabeli i choć nie były bezpośrednio zaangażowane w walkę o awans, to widzowie, którzy stawili się na stadionie przy ul. Fabrycznej spodziewali się zaciętego pojedynku.
Jako pierwsi zaatakowali piłkarze Kamila Kawy. W 7. minucie zakotłowało się pod bramką Kacpra Piechoty, ale futbolówka powędrowała obok słupka. Kilka chwil później na prawym skrzydle szarżował Grzegorz Płonka, ale jego podanie wzdłuż pola karnego w ostatniej chwili wybił obrońca gości. W odpowiedzi groźną kontrę przeprowadzili przyjezdni, jednak sędzia dopatrzył się spalonego i ostatecznie w „szestnastce” Głogovii skończyło się na strachu.
W okolicach 20. minuty zaczęło intensywnie padać, co miało spory na poczynania boiskowe zawodników obydwu zespołów. Lepiej w nowych warunkach odnaleźli się podopieczni Sebastiana Ryguły. Po pół godzinie gry w pole karne gospodarzy wpadł Patryk Szczurek a następnie został sfaulowany przez jednego z rywali. Nie uszło to uwadze sędziego, który bez cienia wątpliwości wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Kornel Kołacz, który pewnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali.
Nie minęło 120 sekund i Piotr Lipka musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. Tym razem sposób na miejscowego golkipera znalazł Szczurek. Szybko stracone gole wyraźnie wybiły z rytmu głogowian którzy do końca pierwszej odsłony nie potrafili przejąć inicjatywy. Jakby tego było mało, gospodarze stracili bramkę do szatni. Tym razem na listę strzelców wpisał się Marcin Mokrzycki, wykorzystując błąd w ustawieniu obrońców. Nie mogło zatem dziwić, że na przerwę w o wiele lepszych nastrojach schodzili goście.
Druga odsłona przebiegała pod dyktando Sokoła. Bliski zdobycia czwartego gola był w 50. minucie Kacper Cyganowski, który zdołał posłać piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Lipki, jednak zmierzającą do siatki futbolówkę zdołał przejąć jeden z miejscowych defensorów. 6 minut później na strzał z dystansu zdecydował się Mokrzycki, futbolówka poszybowała nad bramką Głogovii. Kiedy na zegarze wybiła 60. minuta wydawało się, że kolbuszowianie powiększą i tak okazałe prowadzenie. Po zagraniu z lewej strony do wbiegającego w pole karne zawodnika gości w ostatniej chwili doskoczył Bartłomiej Kiełbasa i gospodarze mogli odetchnąć z ulgą.
Dopiero na 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry zaatakowali gospodarze. Po rzucie rożnym piłka trafiła do jednego z głogowian, jego uderzenie z kilkunastu metrów minęło bramkę Kacpra Piechoty. Przyjezdni odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Po książkowo wyprowadzonym kontrataku sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zmarnował Daniel Bożek, co definitywnie rozstrzygnęło losy dzisiejszej potyczki.
W 83. minucie szarżował Cyganowski i ponownie jego strzał sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Była to ostatnia godna uwagi akcja w tych zawodach. Do ostatniego gwizdka arbitra na murawie nie działo się zbyt wiele i goście w pełni zasłużenie wywieźli komplet punktów.
0-2Patryk Szczurek (34)
Muniek z muniny 2023-04-15 19:53:39
Wina tego leńia co gra w głogovi nazwisko nie ma co
~anonim 2023-04-15 21:27:19
Na melinie leży leń pije wódke cały dzień
Ququ 2023-04-15 21:51:37
Z takim składem glogovia ledwo w środku tabeli. Za mało chyba płacą gwiazdeczką co przyszły na starość odcinać kupony, a trener chyba nie ma tyle doświadczenia by tak doświadczonymi zawodnikami sterować.
Kenes 2023-04-16 10:02:29
Ale piękne rękawiczki ma zawodnik na pierwszym planie.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.