Pojedynek rozpoczął się od mocnego uderzenia ze strony rzeszowian. Skutecznością w ataku imponował Maciej Muzaj, dzięki czemu na tablicy wyników szybko zrobiło się 5-1. Z każdą kolejną piłką mecz nabierał rumieńców. Fantastyczną paradą w obronie popisał się Klemen Cebulj, zaś wysiłków swojego kolegi nie zmarnował Torey DeFalco i goście wygrywali już 9-4. Po chwili najdłuższą jak do tej pory wymianę na swoją korzyść rozstrzygnęli miejscowi, z prawego skrzydła zameldował się Łukasz Kaczmarek i było 6-10.
Sygnał do odrabiania strat dał gospodarzom Bednorz, popisując się asem serwisowym przy stanie 8-12. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo złapali wyraźny wiatr w żagle i po ataku Aleksandra Śliwki przegrywali już tylko 14-15. Siatkarze Giampaolo Medei odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób, dzięki Cebuljowi i DeFalco odbudowali przewagę, 18-14. W tym momencie rzeszowianom przytrafił się kryzys, błędy w ataku sprawiły, że ZAKSA ponownie traciła tylko jedno oczko, 17-18. Gospodarze doprowadzili do wyrównania po 22-22 za sprawą Davida Smitha, który pewnie zaatakował ze środka. W końcówce rzeszowianie całkowicie oddali pole. Mając piłkę w górze na 24-22 w boisko nie trafił Jakub Kochanowski, po chwili zaś piłkę setową dał ZAKSIE Kaczmarek. W następnej akcji Śliwka zatrzymał Muzaja i pierwszy set trafił na konto kędzierzynian.
Początek drugiej partii należał do graczy z Kędzierzyna-Koźla. Wykorzystując słabe przyjęcie w szeregach Resovii szybko wysforowali się na czteropunktowe prowadzenie, 7-3. Po przerwie na życzenie swojego trenera, goście wrócili do gry. Najpierw Kaczmarek nadział się na blok Kochanowskiego, następnie Śliwka nie trafił w blok i obie ekipy spotkały się przy wyniku 8-8. Przy stanie 13-12 dla miejscowych w polu zagrywki pojawił się Bednorz.
Serwisy przyjmującego reprezentacji Polski sprawiły, że ZAKSA odskoczyła na trzy punkty. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął DeFalco. Amerykanin odzyskał skuteczność, dzięki czemu rzeszowianie tracili tylko jedno oczko, 16-17. Na więcej nie pozwoliła rzeszowianom fatalna dyspozycja w polu serwisowym. Dość powiedzieć, że następne trzy serwisy ze strony gości zatrzymywały się na siatce. Srodze zemściło się przy stanie 21-19. Rzeszowscy przyjmujący mieli olbrzymie kłopoty z zagrywką Bednorza, zaś na kontrze nie mylił się Kaczmarek, 23-19. Był to decydujący moment tej części meczu. Drugi set także padł łupem gospodarzy, zakończył go Drzyzga… ponownie zagrywając w siatkę.
Stojący pod ścianą goście odważnie weszli w trzecia odsłonę. Świetnie na siatce spisywał się DeFalco, co od razu przeniosło się na wynik. Przy stanie 6-1 dla Resovii o czas poprosił trener Sammelvuo. Wyraźnie zdekoncentrowani kędzierzynianie nie mogli złapać swojego rytmu, dzięki czemu przyjezdni powiększali przewagę. Po ataku Kochanowskiego zrobiło się 11-3 i wydawało się, że rzeszowianie kontrolują wydarzenia boiskowe.
Tymczasem gospodarze zaczęli stopniowo zmniejszać dystans do rywali. Na zagrywce zapunktował Adrian Staszewski a z rzeszowskim blokiem poradził sobie Śliwka i miejscowi tracili tylko 4 punkty, 13-17. Zawodnicy mistrza Polski nie zamierzali zwalniać i po ataku Smitha zrobiło się 15-18. Chwilę oddechu dał swojej drużynie Jan Kozamernik powstrzymując Bednorza, 20-15. Ważny atak na 22-17 skończył Cebulj i wydawało się, że rzeszowianie pewnie dowiozą zwycięstwo. Tymczasem o emocje w tej partii zadbał Kaczmarek. Po jego zagrywce zrobiło się 19-22 i kibice zgromadzeni w hali przy ul. Mostowej uwierzyli, że ich ulubieńcy zdołają odwrócić losy trzeciej partii. Nic takiego się jednak nie stało, w boisku nie trafił Norbert Huber i to Resovia mogła się cieszyć z wygranego seta.
Zawodnicy Giampaolo Medei woleliby zapomnieć o otwarciu czwartej odsłony. Po serii błędów w ofensywie przegrywali… 1-7. W tej sytuacji szkoleniowiec Resovii zdecydował się na podwójną zmianę i był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Jakub Bucki wręcz rozstrzelał przyjęcie ZAKSY a „gwoździami” z lewego skrzydła popisywał się DeFalco i rzeszowianie tracili już tylko dwa punkty, 6-8.
Jeszcze ciekawiej zrobiło się gdy goście znaleźli sposób na Śliwkę i zbliżyli się na zaledwie jedno oczko, 10-9. Podziałało to mobilizująco na miejscowych, którzy uruchomili swoją najgroźniejszą broń, grę blokiem, 16-12. Nadzieje o korzystnym wyniku dla gości zostały ostatecznie rozwiane przez zagrywki Bednorza oraz Hubera, 20-14. Zwycięstwo kędzierzynian przypieczętował właśnie Bednorz pewnie atakując z lewego skrzydła. Przyjmujący mistrzów Polski został także wyróżniony statuetką MVP meczu.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia 3-1 (25-23, 25-22, 20-25, 25-19)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Bartosz Bednorz (18), Łukasz Kaczmarek (16), David Smith (8), Dmytro Pashytskyy (5), Marcin Janusz (1), Aleksander Śliwka (8), Erik Shoji (L) oraz Norbert Huber (3), Adrian Staszewski (1).
Asseco Resovia: Fabian Drzyzga (1), Torey DeFalco (21), Jakub Kochanowski (5), Maciej Muzaj (10), Klemen Čebulj (12), Jan Kozamernik (9), Paweł Zatorski (L) oraz Jakub Bucki (4), Michał Kędzierski, Bartłomiej Krulicki, Thibault Rossard, Tomasz Piotrowski.
Autor: Radosław Dudek
ignac 2023-01-28 19:57:24
Powrot do normalnosci ! Prowadzic 22-20 i przegrac seta do 23 to trzeba umieć !!
mix23 2023-01-28 21:02:04
Sprowadzeni na ziemie !! taka jest brutalna prawda o zespole Asseco Resovii ! za slabi na mocnych za mocni na slabych
Krystek 2023-01-29 04:23:29
Coś czuję, że Reska zaliczy zjazd w sferze mentalnej.
Ta porażka pokazała słabości. Himeryczny Fabię i klku przestraszonych kolegów mogą nie dać rady w tym sezonie zaksie ale tez Jw.
Max trzeci plac.
Prowda.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.