- Nie bierzemy nawet pod uwagę faktu, że moglibyśmy się nie utrzymać - powiedział Mateusz Jędryas, napastnik czwartoligowej Korony Rzeszów.
- Wiele mówiło się już po zakończeniu rundy jesiennej, że opuścisz Wisłokę Dębica. W końcu wylądowałeś w ekipie z Załęża. Dlaczego wybrałeś ten klub?
- Na pewno kierowałem się sentymentem. Były fajne chwile w Koronie. Były też gorsze, jak wszyscy wiedzą. Z prezesem Kulikiem szybko się dogadaliśmy, zostały wyrównane zaległości. Przez ostatnie pół roku też ciężko było mi pogodzić życie zawodowe z piłkarskim. Pracuje na pełen etat i trochę męczyły mnie dojazdy do Dębicy. Małe dziecko też w nocy nie dało pospać, więc nie był to na pewno najlepszy okres w moim wykonaniu. Optymalnym rozwiązaniem był powrót do Korony.
- Czy miałeś wiele ofert po odejściu z Wisłoki?
- Tak, telefon dzwonił regularnie. Miałem kilka ofert z 4 ligi, kilka z okręgówki. Ale zdecydowałem się wybrać Koronę.
- Jak ocenisz swój pobyt w Wisłoce Dębica? Chyba nie był do końca udany, bo pojawiałeś się na boisku głównie z ławki rezerwowych. Bramek też za wiele nie strzeliłeś. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
- Na pewno kilka aspektów miało wpływ na moją słabszą dyspozycję. W poprzednich sezonach to wyglądao zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim natłok obowiązków, bo wychodziłem z domu przed 8 rano, a wracałem po 21 praktycznie cztery dni w tygodniu. Tak to wyglądało po pół roku.
- Pół roku wcześniej odchodziłeś z Korony w atmosferze skandalu. W jaki sposób nowy prezes przekonał Cię do powrotu, jaką wizję przedstawił?
- Na pewno półtoraroczna umowa miała też wpływ na tę decyzję. Liczymy, że uda nam się na wiosnę utrzymać na wiosnę 4 ligę, a może w przyszłym sezonie powalczyć o coś więcej. Jest nowy stadion, nowe boisko, nowa trybuna, więc przynajmniej czwarta liga, a trzecia... byłoby fajnie.
- No właśnie, podpisałeś umowę na 1,5 roku, a sytuacja Korony nie jest za różowa, bo czeka Was bardzo ciężka walka o utrzymanie. Czy w razie niepowodzenia liczysz się z tym, że będziesz tutaj grał w klasie okręgowej?
- Powiem tak: nie bierzemy nawet pod uwagę rozwiązania takiego, że się nie utrzymamy, więc ucinam to pytanie. Utrzymamy się!
- Twój powrót do Korony jest dość głośnym ruchem transferowym. Czy liczysz, że Twoje nazwisko przyciągnie kolejnych zawodników do tego klubu?
- Ciężko mi powiedzieć, nie mnie to oceniać. Ale widzę, że prezes cały czas działa i miejmy nadzieję, że kilka ciekawych nazwisk się do nas zgłosi.
- Jaką teraz prezentujesz formę?
- Ogórkową (śmiech). Oczywiście żartuję. Przez przerwę coś się ruszałem, więc myślę, że nie będzie najgorzej, ale teraz nie jest to ważne. Ważne, żeby odpowiednia dyspozycja przyszła na rozgrywki i żeby wpadało jak najwięcej bramek.
Czytaj także
2023-01-10 15:21
Były król strzelców IV ligi wraca do Korony Rzeszów!
2023-01-11 12:20
Korona Rzeszów wznowiła treningi. 7 testowanych
2023-01-11 18:19
Korona Rzeszów podjęła współpracę ze znaną sportową marką!
2023-01-13 14:18
Siarka na remis z pierwszoligowcem. Prowadziła już 2-0
2023-01-13 16:51
Jutro w Łańcucie Puchar Polski w futsalu!
2023-01-13 18:23
Nowy napastnik w KSZO! To wychowanek Siarki Tarnobrzeg
2023-01-13 18:55
Plan sparingów Stali Stalowa Wola (zima 2023)
Analityk 2023-01-13 16:26:40
Korona do utrzymania potrzebuje na wiosnę zdobyć min 30 pkt! Nierealne!
kibic 2023-01-13 17:27:26
Wam nic już nie pomoże tylko spadek.
olo 2023-01-13 21:21:01
Już jeden cud tam się zdarzył, tylko wtedy Korona srała pieniędzmi i sprowadzili Opalińskiemu z 5 ludzi ogranych w wyższych ligach. Teraz to science-fiction, a nawet fantasy
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.