Dzisiejsza potyczka miała szczególne znaczenie dla Magdaleny Jurczyk, występującej w przeszłości w tarnowskiej drużynie oraz rozgrywającej gości, Marty Łyczakowskiej (z domu Krajewska), która ostatnie dwa sezony spędziła w barwach Developresu BELLA DOLINA Rzeszów.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando wicemistrzyń Polski. Weronika Szlagowska zablokowała Klaudię Świstek i miejscowe objęły prowadzenie 6-3. Rzeszowska przyjmująca dołożyła swoje w ataku i przewaga Developresu urosła do pięciu oczek, 8-3. Widząc, że gospodynie nabierają wiatru w żagle, o czas poprosił opiekun gości, Marcin Wojtowicz.
Przerwa na życzenie trenera tarnowskich „Żyraf” przyniosła zamierzony efekt. Złapana blokiem została Ann Kalandadze i dystans pomiędzy oboma zespołami wynosił tylko dwa punkty, 10-8. Od tego momentu nastąpił koncert gry Gabrieli Orvosovej, która w krótkim czasie wyprowadziła Developres na sześciopunktowe prowadzenie, 16-10. Nie pomogła kolejna przerwa dla tarnowskiej drużyny, „Rysice” włączyły drugi bieg i odskoczyły swoim przeciwniczkom na dziewięć oczek, 19-10. Serię rzeszowianek przerwała dopiero Katarzyna Marcyniuk, zdobywając punkt atakiem ze skrzydła. Ostatnie piłki pierwszej odsłony to absolutna dominacja Developresu, który pozwolił przeciwniczkom na zdobycie zaledwie dwunastu punktów. Już pierwszego setbola wykorzystała Szlagowska, pewnie wykorzystując piłkę przechodzącą.
Początek drugiej partii to dobra gra ze strony tarnowianek, które od stanu 3-6 zdobyły pięć punktów z rzędu, w czym spora zasługa Gabrieli Ponikowskiej. Widząc rozluźnienie w szeregach swojego zespołu, o przerwę poprosił trener Antiga. Niewielka przewaga ROLESKI Grupy Azoty Tarnów utrzymała się do momentu pojawienia są na linii serwisowej Anny Obiały. Rzeszowianki zdobyły trzy punkty z rzędu i to one wyszły na prowadzenie, 13-12. Siatkarki z Małopolski nie zamierzały jednak odpuszczać, po długiej wymianie sprytnym zagraniem błysnęła Świstek i to przyjezdne wyprzedziły Developres, 17-16. Na ripostę miejscowych nie trzeba było długo czekać. Sprawy w swoje ręce wzięła Orvosova i na tablicy wyników zrobiło się 20-17 dla faworytek tego pojedynku. Jak się później okazało był to kluczowy fragment dla losów drugiego seta. Rzeszowianki nie pozwoliły gościom na odrobienie strat i dowiozły trzypunktową zaliczkę do samego końca.
Pomimo niekorzystnego wyniku, podopieczne trenera Wojtowicza odważnie weszły w trzecią odsłonę, nie pozwalając rzeszowiankom na zbudowanie wyraźniejszej przewagi. Dyspozycję w ataku znacząco poprawiła Kalandadze, po jej zbiciu z lewego skrzydła, Developres objął prowadzenie 10-8. Ta sama zawodniczka dała się we znaki linii przyjęcia tarnowianek, posyłając asa serwisowego przy stanie 11-9.
Po chwili swoją dobrą formę na siatce zaprezentowała Weronika Centka, która do spółki z Orvosovą zatrzymała Nikolinę Lukić i dystans pomiędzy obiema ekipami powiększył się do czterech oczek, 13-9. Miejscowe zawodniczki nie poszły jednak za ciosem i kibice, którzy tym razem nie wypełnili zbyt szczelnie hali im. Jana Strzelczyka, mogli oglądać całkiem wyrównane zawody. Trzeba też oddać ekipie ROLESKIEGO, że potrafiła wykorzystać błędy po stronie rzeszowianek i doprowadziła do wyrównanej końcówki. Tarnowski blok okazał się nie do przejścia dla czeskiej atakującej w barwach Developresu i goście doprowadzili do wyrównania, 21-21. Końcówka przebiegała pod dyktando miejscowych, które zachowały więcej zimnej krwi. Całą zabawę zakończyła pewnym atakiem Obiała.
Statuetka MVP, już druga w sezonie, trafiła do libero gospodyń, Aleksandry Szczygłowskiej.
Developres BELLA DOLINA Rzeszów - ROLESKI GRUPA AZOTY Tarnów 3-0 ( 25-12, 25-22, 25-22)
ROLESKI GRUPA AZOTY Tarnów: Marta Łyczakowska, Katarzyna Marcyniuk, Yulia Gerasymova, Klaudia Świstek, Wiktoria Szumera, Gabriela Ponikowska, Anna Pawłowska (L) oraz Wiktoria Szumera, Elena Becheva
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.