Spotkaniem 14. kolejki PlusLigi przeciwko AZS Indykpol Olsztyn zadebiutował na Podpromiu, Marcelo Mendez. Dla jego Asseco Resovii była to okazja do przeskoczenia w tabeli olsztynian, co było ważne w kontekście przyszłych play-offów. Dzięki temu rzeszowianie mogliby uniknąć kogoś z dwójki hegemonów: Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czy Jastrzębskiego Węgla. Dodatkowym smaczkiem dzisiejszej rywalizacji było spotkanie starych znajomych z Argentyny, wspomnianego Mendeza oraz Javiera Webera, który tak jak jego rzeszowski odpowiednik, przejął swoją drużynę w trakcie sezonu.
Pojedynek rozpoczął się od kiwki Robberta Andringi, do której nie zdążył Paweł Zatorski. Po chwili z zagrywki uderzył w aut ex-bombardier Resovii, Karol Butryn i na tablicy wyników było 1-1. Następnie skutecznie z drugiej strefy zaatakował Torey DeFalco, w odpowiedzi efektownym atakiem popisał się Jan Kozamernik, dla którego mogło być to jedno z ostatnich spotkań w barwach Asseco Resovii. Słoweńcem zainteresowane jest Dynamo Moskwa i nie jest wykluczone, że środkowy trafi za wschodnią granicę. Rzeszowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie po bloku na Butrynie, którego powstrzymał Klemen Cebulj do spółki z Kozamernikiem. Przewaga gospodarzy nie utrzymała się długo, najpierw do wyrównania doprowadził Szymon Jakubiszak, a w następnej akcji zatrzymany został Maciej Muzaj i to przyjezdni wyszli na prowadzenie 4-5. Po chwili rzeszowskiego atakującego zatrzymał Torey DeFalco i przewaga gości wzrosła do dwóch oczek, 5-7.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w następnej akcji, kiedy punkt zdobyli rzeszowianie, a o czas... poprosił ich szkoleniowiec, który nie zauważył, że linię trzeciego metra przekroczył Andringa. Tymczasem rosło prowadzenie gości, kontrę zamienił na punkt holenderski przyjmujący i Indykpol wygrywał 6-9. Podrażnieni takim obrotem spraw rzeszowianie wzięli się do odrabiania strat i po ataku Muzaja przegrywali już tylko 9-10. Następnie nieporozumienie w szeregach miejscowych wykorzystał Andringa a w następnej akcji efektownym zbiciem popisał się Cebulj, który wykorzystał dogranie Sama Deroo spod band reklamowych.
Pierwszy set obfitował w długie wymiany, w których oba zespoły broniły niemalże w sytuacjach niemożliwych, jedną z takich akcji była ta przy stanie 12-14, gdzie dopiero sprytne zagranie Deroo sprawiło, że gospodarze zdobyli punkt. Podopieczni Javiera Webera nie pozwalali jednak swoim przeciwnikom na odrobienie strat, kiedy zatrzymany został Cebulj, ich przewaga urosła do trzech punktów, 14-17 i mogło się wydawać, że mają kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Prowadzenie Indykpolu nie trwało jednak długo, Muzaj trafił zagrywką Andringę czym doprowadził do wyrównania 19-
W następnych akcjach nerwy zawiodły olsztynian, najpierw linię
Początek drugiej odsłony to sprytna zagrywka Deroo, której nie przyjął Andringa. Do remisu doprowadził Poręba atakując po rzeszowskim bloku. Ten świetnie zafunkcjonował kilka chwil później, kiedy dwukrotnie zatrzymał DeFalco. Rzeszowianie objęli prowadzenie 5-2, które powiększyło się kiedy piłkę po drugiej stronie sięgnął Jan Firlej. W tej sytuacji o czas poprosił Javier Weber, czym chciał powstrzymać będących na fali rzeszowian. Miejscowi nie pozwolili jednak zbliżyć się gościom, na pojedynczy blok Deroo nadział się Butryn. Po chwili cztery odbicia po stronie przyjezdnych spowodowały, że przewaga Resovii wzrosła do pięciu punktów, 10-5.
Miejscowi nie cieszyli się długo tym prowadzeniem, autowe ataki Muzaja i Kozamernika sprawiły, że goście zmniejszyli straty do dwóch oczek, 13-11. Efektowny atak Cebulja, który skończył wystawioną zza pleców piłkę przez Zatorskiego, powiększył dystans pomiędzy oboma zespołami do czterech punktów 15-11. Złe przyjęcie po stronie rzeszowian skutkowało błędami w ataku, w sytuacji na siatce pomylił się Kozamernik i Indykpol po raz kolejny tracił dwa punkty, przegrywając 13-15. Techniczny atak Muzaja w trzeci metr pozwolił gospodarzom odskoczyć na trzy punkty, 18-15, w następnej akcji mocno zaatakował Butryn i Indykpol utrzymywał dwupunktową stratę.
Olsztynianie bliscy byli zmniejszenia prowadzenia Resovii przy stanie 20-18, z nienajlepszej wystawy w aut zaatakował DeFalco. W przeciwieństwie do pierwszej, druga partia nie stała na najwyższym poziomie. Obie ekipy na potęgę myliły się zza linii
Trzecia część spotkania rozpoczęła się wyrównanej walki z obydwu stron, punkty dla swoich ekip zdobywali Poręba i Cebulj. W antenkę uderzył Muzaj, goście wyszli na prowadzenie 2-4, które błyskawicznie stracili po autowym ataku DeFalco. Przechodzącą piłkę wykorzystał Deroo, dzięki czemu to gospodarze prowadzili 6-5, które następnie wzrosło do trzech punktów po błędzie Andringi i skutecznej kontrze belgijskiego przyjmującego.
W tym momencie o przerwę poprosił Weber, który widział, że mecz wymyka się spod kontroli jego zawodnikom. Nastąpiło mocne uderzenie ze strony rzeszowian, najpierw efektownym blokiem na Jakubiszaku popisał się Kochanowski, w następnej akcji sprytem wykazał się Fabian Drzyzga i przewaga miejscowych wynosiła już pięć punktów (10-5). Widmo porażki zajrzało w oczy przyjezdnym, którzy stopniowo odrabiali straty. "Pięknym za nadobne" Kochanowskiemu odpłacił się Poręba, wcześniej ten sam zawodnik zatrzymał Muzaja i Indykpol przegrywał już tylko 12-10 co spotkało się z reakcją opiekuna Asseco Resovii. Po wznowieniu gry, gospodarzom udało się podwyższyć prowadzenie, co w głównej mierze było zasługą festiwalu błędów w ataku po stronie olsztynian. Serię Kochanowskiego na zagrywce przerwał DeFalco, ten sam zawodnik po chwili znów nie trafił w boisko, dzięki czemu miejscowi prowadzili 18-12.
Wyraźnie podłamani swoimi błędami goście stanowili tło dla miejscowych, którzy efektownymi akcjami wzbudzali uznanie publiczności. W końcówce spotkania prym wiedli Cebulj z Muzajem. Mecz zakończył się blokiem na Andrindze, w ostatniej partii gospodarze pozwolili na zdobycie gościom zaledwie 14 oczek.
MVP spotkania został wybrany Paweł Zatorski
Asseco Resovia - Indykpol AZS Olsztyn 3-0 (31-29, 25-22, 25-14)
Asseco Resovia: Fabian Drzyzga, Sam Deroo, Klemen Cebulj, Jakub Kochanowski, Jan Kozamernik, Maciej Muzaj, Paweł Zatorski oraz Rafał Buszek, Jakub Bucki,
Indykpol AZS Olsztyn: Jan Firlej, Karol Butryn, Robbert Andringa, Torey DeFalco, Mateusz Poręba, Szymon Jakubiszak, Jędrzej Gruszczyński.
~anonim 2022-01-06 09:18:27
milo popatrzec walka to co jest preludium do wygranej. tak trzymać ale nie po pierwszym meczu ale na stale ASSECO MISTRZ
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.