

Bogusław Wyparło jest dumny z debiutu syna w PKO Ekstraklasie. (fot. archiwum)
W ostatni weekend Michael Wyparło zadebiutował na boiskach PKO Ekstraklasy. - W tej chwili najważniejsze jest jednak to, że Michael wie, ile jeszcze pracy przed nim - mówi Bogusław Wyparło. Przeczytajcie rozmowę z popularnym Bodzio W.
- Czym się Pan obecnie zajmuję?
- Pracuję jako trener bramkarzy, a więc robię to, co lubię i co przynosi mi satysfakcję. Regularnie jeżdżę po Podkarpaciu oraz Małopolsce i prowadzę w tych regionach prywatne treningi, na które przy okazji zapraszam wszystkich chętnych.
- Jest zapotrzebowanie na tego typu zajęcia?
- Oj tak, ogromne. Pracy jest bardzo dużo. Tym bardziej, że skupiam się na newralgicznym aspekcie bramkarskiego fachu. Przez wiele lat wnikliwie przyglądałem się sposobom szkolenia golkiperów w naszym kraju i na podstawie tych obserwacji zdecydowałem się na specjalizację w grze na przedpolu. Jak powiedział mój guru Piotr Wojdyga jest to najtrudniejszy element do nauczenia, a w Polsce został trochę zaniedbany. Swego czasu nad tym elementem mocno pracowałem z Radkiem Majeckim oraz Rafałem Strączkiem i myślę, że obaj są zadowoleni z moich autorskich metod i postępów, jakie dzięki nim zrobili. Te postępy zostały też chyba dostrzeżone przez innych, bo aktualnie z całego kraju zgłaszają się do mnie bramkarze, którzy chcieliby poprawić ten aspekt gry. Nie ma bowiem żadnych książek, na podstawie których można by samemu szlifować grę na przedpolu.
- W tej chwili chyba z dumą patrzy więc pan na grę Rafała Strączka?
- Oczywiście. Cieszę się, że nasza kilkuletnia praca przyniosła wymierne efekty. Oby tak dalej. Rafał nie jest jednak jedynym bramkarzem, którego postępy na bieżąco śledzę. Obserwuję też grającego obecnie w Olimpii Elbląg Mateusza Dudka. Zacząłem z nim pracować gdy był małym chłopcem i doprowadziłem go do pierwszej drużyny. Myślę, że również będzie świetnym bramkarzem i być może zostanie godnym następcą Strączka!
- Ile czasu trzeba poświęcić, by stworzyć bramkarza takiego formatu?
- Nie ma na to gotowej recepty. Każdy przypadek jest inny. Jeśli chodzi o Rafała, to zajęło nam to około czterech lat, ale ten proces nie jest jeszcze skończony. Zaczynając "od zera" efekt może przyjść nawet po dziesięciu latach. Ze wspomnianym wyżej Mateuszem Dudkiem pracowałem 7-8 lat. Jak z tego widać, jest to długotrwały proces dla cierpliwych i pracowitych. Jeśli komuś się wydaje, że przez jeden rok wytrenuje bramkarza na poziom ekstraklasy, to jest w błędzie.
- Co czuje ojciec, gdy widzi syna debiutującego w ekstraklasie?
- Mnóstwo emocji. Oczywiście jest duma i jednocześnie podziw dla niego bo wiem, jak ciężko pracował na ten debiut. W tej chwili najważniejsze jest jednak to, że Michael wie, ile jeszcze pracy przed nim. Pierwszy występ w ekstraklasie jest bowiem dla niego nagrodą za dotychczasowy wysiłek, ale też bodźcem do dalszej pracy, bo tak naprawdę nic jeszcze nie osiągnął.
- Czy nie miał pan propozycji pracy w innych klubach?
- Miałem i to konkretne, ale zostały przeze mnie odrzucone.
- Dlaczego?
- Zostałem wprowadzonych w błąd i przez to straciłem możliwość pracy w innych klubach.
- Kto Pana wprowadził w błąd?
- Nie chcę o tym mówić na tym etapie.
- Podobno pisze pan książkę?
- To zbyt duże słowa. Nie piszę, lecz wspominam minione czasy, a ktoś inny próbuje to przelać na papier. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Od momentu zakończenia gry w piłkę byłem namawiany do napisania wspomnień, ale szczerze mówiąc nie czułem tego i nadal nie jestem na 100 procent przekonamy do tego pomysłu. Prace jednak ruszyły. Bardziej jednak niż pisaniem książki nazwałbym to wywiadem rzeką.
- Co w nim będzie?
- Tematy przewodnie to Stal Mielec i ŁKS Łódź. Pamięć ludzka jest zawodna, więc zaczęliśmy od tyłu, od najnowszej historii.
- Czyli od Stali Mielec?
- Tak. Chcę pokazać od kuchni najnowszą historię tego klubu. Opowiedzieć, jak robiliśmy awanse od trzeciej ligi, do ekstraklasy. Zwykły kibic widzi tylko efekt na boisku, a wiele ciekawych spraw dzieje się także poza nim.
- Może pan uchylić rąbka tajemnicy i przybliżyć jakąś historię?
- Jest tego naprawdę dużo, więc wybór nie jest prosty. Pojawią się na pewno kulisy pozyskiwania i zwalniania zawodników i trenerów do naszego klubu. Kibice dowiedzą się m.in., który ze szkoleniowców popłakał się jak został zwolniony i dlaczego do Stali wcześniej nie trafił trener Majewski.
Czytaj także

2021-12-14 14:23
Legion Pilzno ma nowego trenera! "W piątek mam spotkanie z drużyną"

2021-12-15 09:48
Plan sparingów Stali Rzeszów (zima 2022)

2021-12-15 13:23
Stal Stalowa Wola wypożyczyła piłkarza z Ruchu Chorzów

2021-12-15 16:11
Hit transferowy! Zawodnik Wisłoki Dębica trafił do ŁKS-u Łódź

2021-12-15 20:08
Pomocnik może odejść z Wisłoki

2021-12-15 20:35
Ogromne wyróżnienie dla bramkarza Stali Mielec

2021-12-15 21:32
Adam Majewski: Nie zamierzamy rozdawać prezentów

2021-12-15 23:44
Osłabiony Sokół Łańcut ograł lidera!
Komentarze (12)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.