Wólczanka Wólka Pełkińska znowu przegrywa. Tym razem ekipa Marcina Wołowca była gorsza od Avii Świdnik.
Wólczanka Wólka Pełkińska wciąż zawodzi i plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli. Tydzień temu ekipa prowadzona przez Marcina Wołowca, mimo zaprezentowania się z dobrej strony, przegrała z WATKEM Koroną Rzeszów 1-0. „Czarno-czerwoni” jeśli chcą na poważnie myśleć o utrzymaniu, muszą zacząć punktować. Dzisiejszy mecz z Avią Świdnik, miał być okazją na przełamanie.
Wólczanka mocno zaczęła. Już w 3. minucie Rafał Dusiło groźnie uderzał na bramkę Avii. Niestety strzał został sparowany na rzut rożny. Goście z minuty na minutę rośli i starali wypracować sobie przewagę. Pierwsza groźna okazja dla piłkarzy ze Świdnika nadarzyła się w 18. minucie. Po dośrodkowaniu Kamila Oziemczuka , Wojciech Białek główkował ponad bramką.
Dwie minuty później kolejna akcja „żółto-niebieskich”. Ponownie Oziemczuk do Białka, ale tym razem udało się wywalczyć rzut rożny, z którego jak się okazało padła bramka. Gola głową po dośrodkowaniu zdobył Rafał Kursa. Avii nie wystarczało jednobramkowe prowadzenie i poszli po więcej. Minutę po pierwszej zdobytej bramce, podwyższyli prowadzenie. Po stracie Wacha, piłkę przejął jeden z piłkarzy ze Świdnika i dograł na piąty metr, skąd piłkę do siatki skierował Kamil Oziemczuk.
W 29. minucie Wólka miała okazję na zdobycie bramki kontaktowej. W polu karnym faulowany był Kacper Myszogląd. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Mateusz Podstolak, ale uderzył zbyt słabo by pokonać bramkarza gości. W 38. minucie z rzutu wolnego groźnie uderzał Wojciech Białek, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Chwilę później Białek miał szansę na wpisanie się na listę strzelców, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem, źle uderzył.
Przed przerwą piłkarze Marcina Wołowca próbowali jeszcze zdobyć bramkę. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy na uderzenie z 18. metrów zdecydował się Adrian Soboń, jednak strzał był niecelny. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 2-0 dla gości. Zawodnicy Wólczanki Wólka Pełkińska musieli w przerwie wziąć się w garść, jeśli myśleli o zdobyciu choćby jednego punktu.
Druga część spotkania rozpoczęła się od natarcia zawodników ekipy przyjezdnej. W 54. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Uliczny, ale jego strzał obronił Bartosz Wierzchowski. Do sparowanej piłki dopadł Mateusz Kompanicki, ale nie trafił do pustej bramki.
„Czarno-czerwoni” mimo naporu nie poddawali się i co jakiś czas starli się zagrozić bramce gości. Nie mieli jednak szczęścia. W 62. minucie piłka dwa razy odbijała się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Andrzeja Sobieszczyka. Najpierw po strzale Ruslana Marushki, a następnie Dawida Wacha.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - tak było i tym razem. Dwie minuty po niefortunnych wydarzeniach, Avia Świdnik podwyższyła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony na strzał z woleja zdecydował się Wojciech Białek i było już 0-3. W 70. minucie „żółto-niebiescy” mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale gol, z powodu pozycji spalonej, nie został uznany.
Kolejne minuty nie przyniosły już bramek i mecz zakończył się pewną wygraną Avii Świdnik 3-0. Podopieczni Marcina Wołowca ponownie muszą przełknąć gorycz porażki.
0-2 Kamil Oziemczuk (22)
0-3 Wojciech Białek (64)
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.