Przemysław Cecherz rozstał się z Wieczystą Kraków. Jego następcą jest Franciszek Smuda. (fot. Wieczysta Kraków)
- Wykonywałem swoją pracę najlepiej jak mogłem. Pracowałem ciężko od rana do wieczora. Robiłem wszystko, żeby zespół szedł do przodu. Wyniki to potwierdzały - powiedział nam Przemysław Cecherz, a więc już były trener Wieczystej Kraków. Zobaczcie dlaczego nie będzie już prowadził drużyny, która pewnie zmierza po awans do 4 ligi oraz jest w finale wojewódzkiego Pucharu Polski.
- Nic nie wskazywało, że może Pan stracić pracę. Dlaczego nie jest już Pan trenerem Wieczystej Kraków?
- Odpowiedź będzie najkrótsza z możliwych: Postanowiliśmy się rozstać.
- Obydwie strony doszły do takiego wniosku, czyli zarówno Pan jak i działacze klubu?
- Więcej nie mogę powiedzieć na ten temat. Tak się umówiliśmy. Postanowiliśmy się rozstać.
- Budował Pan kadrę drużyny na 4 ligę...
- Kadra na czwartą ligę jest już praktycznie zbudowana.
- Wobec tego zbudował Pan kadrę, ale nie będzie miał Pan okazji prowadzić tych piłkarzy w 4 lidze. Czuje Pan do kogoś żal?
- Postanowiliśmy się rozstać.
- Jak Pan oceni swoją pracę w Wieczystej Kraków? Można rzecz, że za Pana kadencji ten zespół powstawał.
- Ja nie jestem od oceniania. Wykonywałem swoją pracę najlepiej jak mogłem. Pracowałem ciężko od rana do wieczora. Robiłem wszystko, żeby zespół szedł do przodu. Wyniki to potwierdzały. Wygraliśmy wszystkie mecze, jesteśmy w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. To jest odpowiedź na to pytanie jak pracowałem.
- W Wieczystej Kraków trenował Pan takich zawodników jak Sławek Peszko czy Radek Majewski. Czy ciężko było zmotywować tych zawodników do gry na poziomie okręgówki?
- Jeżeli pracuje się profesjonalnie i jeśli ma się do czynienia z profesjonalnymi piłkarzami to nie patrzy się na to gdzie się gra. Patrzy się jedynie na to jak się pracuje. To są zawodnicy, którzy z nie jednego pieca chleb jedli, więc wiedzieli w jakim celu tutaj przyszli. Wiedzieli też gdzie przychodzą i bardzo ciężko pracowali w dobrych warunkach. Były fajne obozy oraz spełnialiśmy wszystkie możliwe rzeczy w treningu. To były bardzo ciężkie treningi albo inaczej: mądre treningi. Takie jakie powinny być, a ci zawodnicy wręcz narzucali jakość treningu. Byli bardzo zaangażowani oraz pokazywali innym jak to powinno wyglądać stąd tak zespół szedł do przodu.
- A jakie to doświadczenie pracować z takimi piłkarzami?
- Dla mnie to było ogromne doświadzenie, aby pracować z takimi piłkarzami. Z różnymi się pracowało, wiadomo. Byłem w wielu klubach, na różnych poziomach. Swego czasu przecież też z Maćkiem Żurawskim współpracowałem. Zatem nie było dla mnie problemem, aby z nimi współpracować i radzić. Jednocześnie byłem dla nich zawsze dostępny, dużo rozmawialiśmy i czasu ze sobą spędzaliśmy. Uważam, że jeżeli trener jest dostępny to ma jakąś klasę i wtedy to szło w bardzo dobrym kierunku.
- Czy Wieczysta Kraków w każdym sezonie wywalczy awans i dojdzie na poziom centralny?
- Tak
- Jak wyglądał proces kontraktowania zawodników do klubu? To Pan ich sprowadzał czy z kimś jeszcze to konsultował?
- Oczywiście nie mogę sam podejmować decyzji, skoro to nie ja płacę. To nie był mój klub.
- To jak to wyglądało? Menedżerowie również podsyłali Wam graczy?
- Proponowaliśmy zadzwodników jacy nam pasowali oraz jakich byśmy chcieli i podejmowaliśmy rozmowę z nimi. Wiedzieliśmy jaką piłkę chcemy grać i jakich zawodników do tego potrzebujemy. Dopasowywaliśmy nazwiska jakie nam odpowiadały. Rzadko było, żeby jakiś menadżer kogoś nam polecał. Nie byliśmy takimi rzeczami zainteresowani. Sami sobie tych zawodników typowaliśmy.
- Skład na czwartą ligę gotowy. Czy będzie w tej kadrze Lukas Podolski?
- Nie.
- Nie dogadał się ostatecznie klub z byłym Mistrzem Świata?
- Nie wiem. Proszę Pana rozstaliśmy się to nie wiem. Co będzie to będzie. Może nawet być nawet Zinedine Zidane. Nie mam pojęcia.
- Jednak to nie Zinedine Zidane będzie prowadził Wieczystą Kraków, a Franciszek Smuda. Poradzi sobie?
- Na ten temat nie zabieram głosu.
- Jaki ma Pan plany na najbliższą przyszłość?
- Teraz pakuje się i jadę do domu. Muszę wracać. Natomiast co potem? Zobaczymy co będzie. Parę propozycji jest. Zobaczymy co się pojawi jeszcz ciekawego.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Czytaj także
2021-06-04 15:59
KS Wiązownica gra mecz o życie! "Stalówka" może pomóc beniaminkowi
2021-06-04 16:48
Czy Korona Rzeszów już w najbliższej kolejce awansuje do 3 ligi?
2021-06-05 13:03
Podział punktów w Wiśniowej
cxz 2021-06-04 16:53:45
Cecherz nie ma nazwiska na skalę tego co tam cudują. Do pewnego poziomu będzie to drużyna samograjów, że nawet Franciszek Cuda tego nie spierniczy.
Ff 2021-06-04 17:13:31
Przemysław,, postanowilismy się rozstać" Cecherz
~anonim 2021-06-05 20:35:23
słowo - PRACOWAŁEM OD RANA DO WIECZORA W PIĄTEJ LIDZE I JĄ WYGRAŁEM Z ZAWODNIKAMI Z EX KLASY . CHŁOPIE WEŻ SIĘ ODKRĘĆ W TEJ LIDZE TO SIĘ NA PIWIE SPOTYKA . AŻY BY TO WYPRACOWAŁ ZA TAKIE SIANO. ŻENADA
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.