Asseco Resovia Rzeszów nie bez problemów pokonała Trefl Gdańsk (fot. Patryk Górecki)
Kibice oglądający transmisję z meczu Asseco Resovii Rzeszów z Treflem Gdąńsk nie mogli narzekać na nudę. Oba zespoły stworzyły dobre widowisko, a zwycięzcę spotkania musiał wyłonić tie-break.
Dzisiejszy mecz Asseco Resovii Rzeszów od początku był bardzo wyrównanym widowiskiem, a oba zespoły szły cios za cios. Kibice oglądający transmisję z pewnością nie mogli narzekać na brak emocji. Z czasem to jednak podopieczni Alberto Giulianiego zaczęli odjeżdżać Treflowi Gdańsk. Drużyna z Pomorza próbowała jeszcze powalczyć, lecz pierwszego seta przegrała 25-20.
To widocznie podrażniło przyjezdnych, którzy za wszelką cenę chcieli się odpłacić ekipie znad Wisłoka i doprowadzić do wyrównania. Drugi set, podobnie jak pierwszy, także był wyrównany, a wynik kręcił się wokół remisu. Rzeszowianie w końcówce objęli prowadzenie i wydawało się, że za chwilę będzie już 2-0. Tak się jednak nie stało, bowiem przyjezdni mocniej przycisnęli i ostatecznie wyrwali zwycięstwo w drugim secie w stosunku 31-29.
Zespół dowodzony przez Alberto Giulianiego był bardzo zdenerwowany i szybko chciał odkupić winy. Trefl jednak postawił bardzo ciężkie warunki Asseco Resovii Rzeszów, wobec czego ta musiała sporo się napocić by wygrać. Nudy nie było, ale w końcówce trzeciego seta miejscowi zachowali koncentrację i wygrali 26-24.
Gdańszczanie nie zamierzali tak tego zostawiać i po przerwie ruszyli do odrabiania strat. Gospodarze mieli spore problemy by nawiązać walkę w czwartym secie. Trefl wraz z upływającym czasem coraz bardziej powiększał przewagę i doprowadził do wyrównania. Oznaczało to, że do wyłonienia zwycięzcy niezbędny będzie tie-break.
Asseco Resovia rozpoczęła od mocnego uderzenia i szybko wyszła czteropunktowe prowadzenie. Przyjezdni po chwili jednak zniwelowali stratę do jednego oczka, a następnie objęli prowadzenie. Zrobiło się więc ciekawie, jednak zespół z Rzeszowa wyrównał. Obie ekipy po chwili zaczęły iść cios za cios i w pewnym momencie było już 15-15.
Spotkanie trzymało w napięciu do niemal samego końca, a zwycięstwo marzyło się zarówno Asseco Resovii jak i Treflowi. Gdańszczanie nie wykorzystali jednak okazji do objęcia prowadzenie, a Marcin Janusz popełnił błąd serwisowy. Tym samym szansę zamknięcia meczu mieli gospodarze i wykorzystali ją, a przysłowiową kropkę nad "i" postawił Rafał Buszek.
Asseco Resovia Rzeszów - Trefl Gdańsk 3-2 (20-25, 29-31, 26-24, 17-25, 17-15)
1905 2021-01-18 01:10:18
Brawo
BLUJ 2021-01-18 11:11:18
Mój artykuł jak i wszystkie o siatkówce są dużo lepsze o waszych Nawet nie podaliście zestawienia składów kto grał Dlatego zapraszam wszystkich na Nowiny
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.