Partyzant MAL-BUD1 Targowiska pokonał Sokół Nisko 2-1. Gospodarze mieli wielkie pretensje do arbitra, który prowadził ten mecz. Dwie bramki dla gości strzelił Valeriy Nikitchuk, który przed sezonem przeniósł się z Przełomu Besko do ekipy Łukasza Śliwińskiego. Jedyną bramkę dla ekipy z Niska zdobył Damian Juda.
- To był mecz walki i dwóch drużyn, które mają aspiracje do ósemki. Partyzant miał kilka groźnych kontr i kilku ciekawych chłopaków w swoich szeregach. Przeciwnicy mnie jednak niczym specjalnie nie zaskoczyli. Parodią całego dzisiejszego spotkania był arbiter i jego skandaliczne decyzje. Sędzia wypaczył wynik zawodów i skrzywdził mój zespół. Wszystkie kontrowersyjne sytuacje były odgwizdywane dla Partyzanta. Jeszcze ten rzut karny odgwizdany w 5-tce, gdzie przecież zawsze bramkarz łapiący piłkę zderza się z przeciwnikiem. To skandaliczne zachowanie arbitra. Najgorsze jest to, że ciężko trenowaliśmy przez dwa miesiące, a dzisiaj sędzia robił, co chciał - kończy powiedział Rafał Leśniowski po meczu z Partyzantem.
- Nie powinno być tak, że ta grupa w 4 lidze jest nietykalna i nie rozliczana z pracy na boisku. Tym bardziej, że było 1:1 i dogoniliśmy wynik, ale straciliśmy zawodnika ukaranego czerwoną kartką, któremu puściły nerwy, bo był faulowany w polu karnym, a sędzia nie interweniował. Pracuję i jestem karany za wszystkie wykroczenia, a sędziowie nie. Szkoda, że nie ma obserwatorów. Człowiek z aspiracjami, ale chyba do B-klasy. Pan Gawron zrobił sobie z nas żarty. Wynik jest nieadekwatny do tego, co się działo na boisku, spotkanie było na remis - kończy zdenerwowany szkoleniowiec Sokoła Nisko.
Nieco inne zdanie miał natomiast Przemysław Kubal z drużyny przyjezdnych. - Wygraliśmy 2:1 i Valeriy Nikitczuk zdobył dla nas obie bramki. Do przerwy prowadziliśmy, po indywidualnej akcji tego zawodnika. Sokół Nisko wyrównał po przerwie, a z rzutu wolnego trafił Damian Juda, po czym za chwilę dostał czerwoną kartkę za obrazę sędziego. Od tego momentu graliśmy w przewadze. Sędzia podyktował rzut karny, ponieważ bramkarz z Niska sfaulował Marcina Borowczyka i wpadł w niego z całym impetem, interweniując na raty. Napastnik był po prostu szybszy. W pierwszej połowie była taka sytuacja, gdzie wydaje mi się, że był faul w naszym polu karnym, a sędzia tego nie gwizdnął. Z tego być może wynikały największe pretensje gospodarzy. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo - powiedział nam kierownik Partyzanta.
ptak 2020-07-26 05:09:03
Szkoda -poraszka boli . W nastepnym meczu bedzie lepiej .Sokol do boju!!
Kibic 2020-07-26 13:13:19
Brawo Partyzant!
Nieżyczliwi mówili, że po wielu zawieruszeniach w klubie będzie ciężko zdobyć w lidze punkty, a tu proszę pierwszy mecz i od razu zwycięstwo.
Będzie dobrze!
Jaro 2020-07-26 13:13:55
Partyzant to jest potęga!
1906 2020-07-26 14:18:52
Jak zwykle sędziowie... Kto był to widział
kibic 2020-07-26 14:56:57
następne mecze Niska i Boguchwały poprowadzą ich trenerzy i na boku kibice rzeczonych drużyn. Trzeba grać a nie ciągle sędziowie i sędziowie.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.