Rawlplug Sokół Łańcut pokonał na wyjeździe GKS Tychy

Łańcucianie w końcu się przełamali (fot. archiwum)

Wielka ulga dziś nastała w szeregach żółto-czarnych. Ekipa Dariusza Kaszowskiego po ciężkim meczu w Tychach, mogła cieszyć się z wygranej.

Początek spotkania doskonale ułożył się dla GKS-u Tychy, który od pierwszych minut był stroną przeważającą. Gospodarze wyraźnie oskoczyli Rawlplug Sokołowi Łańcut, który liczył w tym meczu na prezełamanie. Żółto-czarni jednak wzięli się w garść i w samej końcówce zdołali odrobić stratę.

Znakomite ostatnie sekundy pierwszej kwarty dodały skrzydeł ekipie Dariusza Kaszowskiego, która poszła za ciosem. Łańcucianie zaczęli wyraźnie odskakiwać, a ich zabójcze tempo utrzymało się do przerwy. Goście schodzili na nią z ośmiopunktową przewagą.

Tyszanie mocno liczyli na korzystny rezultat, wobec czego to oni dominowali na parkiecie. Dobra gra opłaciła się, bowiem z czasem na tablicy wyników był remis. Końcówka trzeciej kwarty była niezwykle emocjonująca, jednak to gospodarze kończyli ją w lepszych humorach.

Podkarpacka drużyna musiała zagrać va banque. Łańcucianie dość poważnie podeszli do sprawy, bowiem od początku narzucili dość mocne tempo, wobec czego szybko odskoczyli ekipie z Tych. Wynik z czasem znów był na styku, lecz ostatecznie po meczu w lepszych humorach byli żółto-czarni.

GKS Tychy - Rawlplug Sokół Łańcut 73-83 (22-21, 11-20, 24-15, 16-27)

GKS Tychy: Woroniecki 9, Szymczak, Karpacz 4, Jankowski 12, Zmarlak 15, Wrona 13, Zawadzki, Kulon 14, Kędel 1, Karwat, Majka 5, Ziaja 0

Rawlplug Sokół Łańcut: Zaguła 6, Kulikowski 5, Karolak 21, Wieloch 21, Pawlak 11, Szymański 4, Klima 4, Sewioł 2, Ciechociński 6, Czerwonka 3

Sędziowali: Arkadiusz Wojna, Michał Pogon, Grzegorz Łata

Komisarz: Wiesław Nowakowski