Foto Michał Rysz
W przeciwieństwie do beniaminka z Głogowa Małopolskiego, w ekipie Partyzanta MAL-BUD1 Targowiska, spektakularnych transferów osłabiających innych IV ligowych rywali nie zanotowano. Wszystko mądrze z głową i bez zbędnego szaleństwa. Cel na sezon - zachować ligowy byt.
Faktem jest że już w poprzednim sezonie, działacze Partyzanta zaczęli urządzać grunt pod IV ligową rywalizację ściągając z Rzemieślnika Pilzno Radosława Macnara, oraz Marcina Borowczyka z Wisłoka Wiśniowa. Po zakończeniu sezonu zwieńczonego awansem, Partyzant zaczął intensywną penetrację rynku transferowego. Ze zdegradowanego Przełomu Besko udało się wyciągnąć Dariusza Półkoszka oraz młodzieżowca Krzysztofa Kasperkowicza. Radosław Stanisz którego pozycja w klubie z Wiśniowej nie była stabilna zdecydował się spróbować swoich sił w szeregach beniaminka. Jedynym transferem który śmiało moglibyśmy wrzucić do tych najbardziej elektryzujących IV ligowe towarzystwo było pozyskanie niezwykle wartościowego jak na ten szczebel rozgrywkowy Kamila Groborza, który już wcześniej zakomunikował że nie będzie kontynuował współpracy z sąsiedzkimi Karpatami Krosno.
Do 10 kolejki podopieczni Wojtka Koguta radzili sobie co najmniej dobrze, rzekłbym nawet ponad poziom. Pod drodze pokonując takie firmy jak Błękitni Ropczyce, czy w hitowym starciu derbowym Karpaty Krosno.
Drugą młodość przeżywał Marcin Borowczyk który mimo tego iż do tytanów boiskowej pracy nie należy, tak piłka w połączeniu z jego ponadprzeciętnie ułożoną nogą stanowiła horrendalne zagrożenie dla ligowych oponentów, a wyżej wspomniany z meczu na mecz notował niezywkle ważne asysty, kluczowe zagrania czy też sam zmuszał bramkarzy drużyn przeciwnych do kapitulacji.
Swietną rundę rozegrał Dariusz Półkoszek który już w Besku pokazał się z bardzo dobrej strony, a w szeregach czerwono-zielonych zdecydowanie podbił swoją rynkową wartość, o którą pewnym być możemy, w przerwie zimowej zapyta nie jeden klub z wyższej ligi.
Świetną formę strzelecką prezentował Robert Kozubal który w 10 meczach zanotował 6 trafień po czym do końca sezonu musiał zmagać się z kontuzją której doznał w meczu z Pruchnikiem. Moment kontuzji popularnego "Robka" był jednym z kluczowych od których Partyzanci zdecydowanie obniżyli loty. W pozostałych spotkaniach pod nieobecność najlepszego strzelca, zawodnicy z Targowisk zdołali ustrzelić zaledwie jedną bramkę.
Do grona kontuzjowanych dołączyli Krzyś Sieniawski, Dawid Kamola, Bartek Wilk oraz Adrian Milczanowski który pełnił w drużynie rolę drugiego młodzieżowca i aż prosi się o dziękczynienie do opatrzności że cały sezon bez kontuzji rozegrał podstawowy młodzieżowiec Krzysztof Kasperkowicz. W końcówce sezonu złamania nosa doznał Kamil Groborz i ostatnie spotkania musiał rozgrywać w masce ochronnej co z pewnością do zbyt komfortowych nie należy.
Coach Partyzantów musiał coraz mocniej gimnastykować się ze zlepieniem składu, a coraz częściej dochodziło do anomalii jak chociażby występy od pierwszej minuty Sylwestra Kowalczyka pełniącego rolę asystenta trenera, do tej pory grającego bez większego błysku w "A" klasowym Orle Bażanówka. Debiut w IV lidze zaliczył również rezerwowy bramkarz Hubert Niemiec, który z konieczności musiał wspierać swoich kolegów grając w polu.
Faktem jest że Partyzant nadal potrafił sprawić niespodziankę jak chociażby urywając punkty na boisku Korony Rzeszów, tak gra ekipy z Targowisk niczym nie przypominała tej do której przyzwyczaili swoich kibiców w pierwszej części rozgrywek.
Reasumując warto przytoczyć stare porzekadło że apetyt rośnie w miarę jedzenie, tyle że to bardziej apetyt ze strony medialnej i kibicowskiej gdyż sam Przemek Kubal pełniący obowiązki vce prezesa w wywiadzie udzielonym dla naszego portalu po spotkaniu z Głogovią Głogów Małopolski podkreślał, że cel pozostaje niezmienny, a celem jest bezpieczne utrzymanie.
Wydaje się że najgorsze Partyzanci mają już za sobą. Oby! i tego im serdecznie życzę tak czy inaczej włodarze klubu nauczeni doświadczeniem będą musieli solidnie wzmocnić kadrę. Nie chodzi tu o jakość bo ta w Targowiskach była, bardziej chodzi o zbudowanie szerszej kadry która będzie w stanie przez cały sezon zapewnić odpowiednie pole manewru dla trenera Koguta.
Problem o tyle większy że zimowe mercato z racji umów podpisywanych na cały sezon nie należy do łatwych, tak dochodzi jeszcze "problem" nowej pobliskiej "potęgi" MKS Arłamów Ustrzyki Dolne która już teraz kusi wielu okolicznych zawodników w tym graczy Partyzanta możliwością rozwoju swoich piłkarskich umiejętności na treningowych boiskach reprezentacji Polski.
Wracając jeszcze do pozytywnych aspektów ubiegłej rundy nie sposób pominąć namówienia do gry w czerwono - zielonych barwach grupy ORLEN. Potentat paliwowy zaufał wizji rozwoju klubu przedstawionej przez zarząd Partyzanta i postanowiła w zespół do m.in. Roberta Kubicy i Wisły Płock wziąć pod swoje skrzydła ekipę Partyzanta MAL-BUD1 Targowiska.
Czytaj także
2019-12-03 09:07
Walka JKS-u Jarosław nadal trwa
Hidden 2019-12-02 18:29:13
Partyzantka spisuje sie na medal !
pirania 2019-12-02 20:50:56
nie ma lepszego od Partyzanta naszego!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.