2019-11-14 17:11:02

Już w sobotę mecz Reprezentacji Polski z Izraelem! Czy mamy się kogo obawiać?

foto. Łukasz Grochała/ŁączyNasPiłka
foto. Łukasz Grochała/ŁączyNasPiłka
Już w najbliższy weekend w Jerozolimie Reprezentacja Polski zmierzy się z Izraelem w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2020. Mimo tego, że mecz stał pod znakiem zapytania, ostatecznie odbędzie się zgodnie z planem. Postanowiłem się przyjrzeć bliżej naszemu rywalowi.
 
Reprezentacja Izraela obecnie zajmuje 89. miejsce w rankingu FIFA i jest daleka od miejsca zajmowanego przez kadrę Jerzego Brzęczka. W obecnych eliminacjach piłkarze Andreasa Herzoga nie spisują się za dobrze, obecnie plasują się na 5. miejscu w tabeli z jedenastoma punktami, tyle samo oczek zgromadziły kadry Słowenii i Macedonii Północnej. Strata do drugiej w tabeli Austrii wydaję się być, już nie do odrobienia, jednak trzecia lokata jest jak najbardziej w zasięgu piłkarzy Herzoga.
 
Izraelczycy to drużyna o dwóch twarzach: jednej, gdy grają u siebie, wtedy są bardzo groźni i potrafią spłatać figle potentatom, oraz drugiej w spotkaniach wyjazdowych, wtedy to jest zupełnie inna drużyna, która z trudem skleja swoje akcje. Jeśli chodzi o indywidualności to musimy tutaj wyróżnić 32-letniego napastnika Erana Zahaviego, który jest aktualnym królem strzelców eliminacji. Do pomocy ma Munasa Dabbura, zawodnika Sevilli, który w obecnym sezonie za wiele nie gra, jednak w kadrze jest jednym z wyróżniających się zawodników. O ile ofensywna formacja robi wrażenie, tak w tyłach wieje chłodem, gdyż Izrael stracił już w tych eliminacjach 15 bramek, a czyste konto udało im się zachować tylko w spotkaniu z Łotwą.
 
Wielkim odkryciem nie jest fakt, że Polska będzie głównie grała z ataku pozycyjnego, który nie zawsze dobrze wychodzi. Przykładem tego był mecz w Macedonii Północnej oraz Słowenii. Kadra Brzęczka ewidentnie nie lubi, gdy rywal nie chce grać w piłkę i tylko gra z kontry. Tego możemy spodziewać się w Jerozolimie, bowiem taktyka piłkarzy Herzoga będzie prosta „lufa na Zahaviego i może coś wpadnie”. Nie chcę tutaj mówić, że musimy się bać takich „potęg” jak Izrael, wręcz przeciwnie my ten mecz, mimo pewnego już awansu powinniśmy wygrać, żeby potwierdzić dominacje w grupie. Te dwa ostatnia spotkania są też okazją do przetestowania piłkarzy, którzy mało grali, a warto by było ich zobaczyć w warunkach meczowych. Mam tu na myśli np. Dominika Furmana lub debiutanta Kamila Jóźwiaka. Ten pierwszy jest obecnie w opinii ekspertów w TOP 3 zawodników w PKO Ekstraklasie i uważam, że warto by było dać mu szansę. Kamil natomiast może dostać minuty w meczu ze Słowenią, bo wcześniej będzie grał w kadrze Czesława Michniewicza. Wszyscy doskonale wiemy, jaki deficyt mamy na pozycji skrzydłowego, dlatego warto dać szanse młodemu piłkarzowi Lecha Poznań, zwłaszcza, że trener nie zdecydował się na powołanie Sonnego Kittela.
 
Przechodząc do meritum, spotkanie w Jerozolimie do łatwych należeć nie będzie, jednak wygrana w tym meczu to obowiązek i innego scenariusza do głowy nie dopuszczam.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij