Foto z meczu JKS Czarni Jasło - MKS Arłamów Ustrzyki Dolne autorstwa Pana Marka Dybasia
Półmetek rozgrywek za nami. Na obecną chwilę wykrystalizował nam się podział na grupy mistrzowską i spadkową oraz osamotnioną na dnie, Brzozovię Brzozów którą to jedynie cud, ewentualnie Grzegorz Opaliński z grupą zawodników mógłby uchronić przed spadkiem.
Ciężko wyobrazić sobie inne rozpoczęcie tego podsumowania, niż podróż na stadion przy ulicy Śniadeckich 15 gdzie starły się dwie ekipy otwierające ligową tabelę, posiadające jednakową ilość punktów. Z okazji pojedynku miejscowego JKS Czarni Jasło z MKS Arłamów Ustrzyki Dolne, zarząd klubu z Jasła podjął inicjatywę jak się później okazało, bardzo owocnej akcji "z szalikiem za darmo". Między innymi dzięki której udało się wypełnić stadion niemalże do ostatnich miejsc, a mecz z wysokości trybun obejrzało około 700 kibiców co jak na ten poziom ligowy nie zdarza się zbyt często. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2-1 na korzyść gospodarzy a na listę strzelców po stronie "Czarnych" wpisał się Darek Bałut i Paweł Setlak. Ozdobą spotkania była przedniej urody bramka zdobyta z rzutu wolnego przez Kamila Różyckiego. Tym samym JKS Czarni Jasło w ostatniej kolejce zapewnił sobie tytuł mistrza jesieni krośnieńskiej klasy okręgowej. Tyle że tytuł ten co najwyżej symboliczny gdyż 3 punkty nad Ustrzykami i 5 nad Startem Rymanów to żadna zaliczka, więc kluczową rolę odegra to, jak poszczególne drużyny w sensie zarząd-transfery, piłkarze-treningi przepracują zimę. Z wieści płynących wraz ze śpiewem ptaków dosłyszeć idzie że to właśnie teraz ekipa spod znaku 4 gwiazdkowego obiektu zamierza wytoczyć najcięższe działa, idąc na zimowe transferowe polowanie. Nam jako sympatykom lokalnej piłki nożnej nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję że nie będzie to historia rodem z innej bieszczadzkiej miejscowości która swego czasu, miała w swojej kadrze takie persony jak Łukasz Zych, Kamil Walaszczyk, czy Bartłomiej Buczek.
JKS Czarni Jasło: Niemczyński - Sowa, Bałut, Munia, Myśliwiec, Szydło, Dziedzic, Setlak Szopa, Urban, Wójtowicz
MKS Arłamów Ustrzyki Dolne: Szpiech - Ziemba, Wethacz, Wąchocki, Skwara, Różycki, Rąpała, Kumah-doe, Jacenkiw, Galant, Fundanicz
Kolejny ze szlagierowych pojedynków który zbiegł się na ostatnią kolejkę jesiennych zmagań to popularna "Bitwa o zamek" pomiędzy sąsiedzkimi GKS Zamczysko Odrzykoń a Kotwicą Korczyna. Z racji że już wcześniej publikowaliśmy skrót z tego spotkania, na temat meczu nie będe się rozpisywał. Wynik wszystkim znany, po raz trzeci z rzędu "zamek" w rękach "Gieksy". Kotwica w coraz trudniejszej sytuacji, prawdopodobnie w najbardziej niekomfortowej patrząc przez pryzmat ostatnich 5 lat w krośnieńskiej okręgówce w których ekipa "Kotwy" zawsze plasowała się w górnej połowie tabeli. Jeśli zarząd klubu na czele z Patrykiem Frycem nie popracuje nad wzmocnieniami, próżno będzie szukać szansy na utrzymanie, chociażby ze względu na to że Marcin Balawajder , Konrad Słowik i Przemek Mularz to za mało ażeby skutecznie rywalizować na obecnym poziomie.
Przenosimy się na stadion w Besku a tam kolejny derbowy pojedynek pomiędzy spadkowiczem z IV ligi, a beniaminkiem rozgrywek. Przy okazji tego pojedynku warto sięgnąć pamięcią do 2016 roku kiedy to obie ekipy spotkały się w ramach rozgrywek o mistrzostwo IV ligi podkarpackiej, w którym ekipa Cosmosu Nowotaniec uzyskała historyczny awans na III ligowe boiska, natomiast Przełom Besko musiał przełknąć gorycz degradacji. W ubiegłą niedzielę lepsza okazał się ekipa miejscowych która to po bramkach Valeriego Nikitchuka i Adama Osiniaka pokonała gości z Nowotańca. Jedyną bramkę dla podopiecznych Janusza Sieradzkiego zdobył Arsen Hrosu który na przekroju całej rundy stanowił jeden z najjaśniejszych punktów Cosmosu jak i stanowił wyróżniającą się postać na tle całej ligowej stawki. Zdziwieniem żadnym nie będzie jeśli w najbliższym czasie podąży ściężką Witalija Dachnowskiego który na obecną chwilę z powodzeniem reprezentuje III ligową Wisłę Sandomierz.
Spora niespodzianka w boju LKS Czeluśnica ze Startem Rymanów, który to przez kilka ostatnich kolejek z pełnym impetem rozbijał kolejnych rywali ażeby w teoretycznie najprostszym pojedynku zaledwie zremisować z 14 zespołem w ligowej tabeli. Jak wiadomo każda seria kiedyś się kończy, tak czy inaczej jestem pewien że w przypadku ekipy z Rymanowa takie potknięcia jeszcze bardziej zmotywują drużynę do dalszej pracy, tym samym rywalizacją pomiędzy czołową trójką na wiosnę zapowiada się niezwykle pasjonująco. Ciężko nie wspomnieć że włodarze rymanowskiego klubu doskonale czują się na rynku transferowym i niemalże pewnym jest że na przyszłą rundę możemy spodziewać się kolejnych bardzo ciekawych nowych twarzy w ekipie Dariusza Solińskiego.
Brzozovia Brzozów niespodzianki w pojedynku z Tempem Nienaszów nie sprawiła i pierwszą część sezonu 2019/2020 kończy z niechlubną statystyką 0-1-14 przy 7 bramkach strzelonych i 52 straconych. Sam Rafał Nikody ze Startu Rymanów ma na swoim koncie 20 ligowych trafień co jasno przedstawia jaka przepaść dzieli brzozowską załogę nad resztą stawki. Podpieczni Grzegorza Muni zwyciężyli 5-2. Dwie bramki na swoim koncie zapisał Łukasz Świątek, a po jednym trafieniu dorzucili Arek Majka, Krzysiek Kiełtyka oraz Konrad Łukaszewski. Jeśli miałby dać nagrodę za najbardziej pozytywne zaskoczenie rundy, bez wahania wysyłam je do Nienaszowa. Co do negatywnego, wbrew porozom nie będzie to Brzozovia, chociażby ze względu na to, że czego spodziewać się po ekipie która wykorzystała fakt wybitnie słabej A klasowej stawki i przy okazji awansu w żaden sposób nie wzmocniła składu co już kilkukrotnie wspomniałem.
Bardzo miłą niespodziankę swoim kibicom sprawił Wisłok Sieniawa który pokonał 2-0 na wyjeździe Naftę Jedlicze. Podopieczni Sylwestra Sikorskiego po raz kolejny popisali się tym z czego słynie ekipa z Sieniawy, czyli ogromnym sercem oraz wolą walki której zupełnie zabrakło drużynie gospodarzy. Spore zaangażowanie i walka o każdy metr boiska przełożyła się na w pełni zasłużone zwycięstwo dzięki któremu drużyna Wisłoka dołączyła do grupy ekip środka tabeli które to z nieco większym spokojem mogą zapaść w zimowy sen. W ekipie Nafty szykują się spore roszady zaczynając od stanowiska szkoleniowca z którego po sobotnim meczu zrezygnował dotychczasowy trener Lech Czaja.
Patrząc na ekipy które spisywały się poniżej oczekiwań nie sposób pominąć Przełęczy Dukla. Podopieczni Sławka Walczaka w potyczce kończącej jesienną serię zmagań przegrali na własnej murawie 0-1 z Iskrą Przysietnica i kończą pierwszą część sezonu na 12 miejscu. Jako usprawiedliwienie na korzyść ekipy Przełęczy trzeba podać fakt iż ciężko doszukać się spotkań w którym szkoleniowiec dukielskiej drużyny miałby do dyspozycji wszystkich kluczowych graczy w swojej tali.
Na koniec pojedynek OKS Markiewicza Krosno z LKS Skołyszyn zakończony pewnym zwycięstwem gospodarzy 4-1. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się grający trener Marcin Żywiec, a po jednym trafieniu dorzucili imponujący skutecznością Dawid Florczak, oraz Piotr Kaczor.
Czytaj także
2019-11-13 14:38
Skowronek poprowadzi rywala PGE Stali Mielec?
2019-11-13 17:05
Przemek Cynkier nie jest już rzecznikiem prasowym PGE Stali Mielec
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.