Stal Stalowa Wola (białe stroje) wróciła do domu bez punktów (fot. archiwum)
Sztuczna murawa raczej nie służy podopiecznym Krzysztofa Łętochy, bowiem dość pechowo przegrali mecz w Częstochowie tracąc bramkę w ostatniej minucie.
Od początku spotkania Skra Częstochowa zaczęła dyktować warunki na swoim terenie, jednak piłkarze Stali Stalowa Wola starali się odpierać ataki gospodarzy. Sztuka ta się przez pewien czas udawała, lecz nic nie mogło trwać wiecznie.
Już w 15. minucie gospodarze mocno postraszyli Stalówkę, jednak do dośrodkowania nie doskoczył Damian Nowak. Cztery minuty później tak dobrze już nie było i Skra doprowadziła do prowadzenia za sprawą Krzysztofa Napory.
Zdobycz bramkowa nie zatrzymała gospodarzy, którzy nadal atakowali, a Stalówka starała się nie popełniać błędów. Powodów do radości nie miał trener Krzysztof Łętocha w 31. minucie, kiedy to Robert Dadok zgłosił zmianę. Dwie minuty później Michał Trąbka mógł uradować kolegów z drużyny, lecz jego strzał był niecelny.
Końcówka spotkania należała do Stalówki i aktywny tego dnia Michał Trąbka posłał wrzutkę, która przerodziła się strzał w światło bramki, jednak golkiper gospodarzy, Łukasz Krzczuk był na posterunku.
Po zmianie stron lepiej na boisku wyglądała Stal, która atakowała i dążyła to wyrównania. To jej się udało pięć minut po zmianie stron i zamieszanie w polu karnym Skry wykorzystał Adrian Dziubiński, umieszczając futbolówkę w siatce. Od tej pory Stal poczuła wiatr w żagle i zaczęła szukać kolejnego trafienia.
Nie minęło sporo czasu a zawodnicy Stalówki mogli wyjść na prowadzenie, lecz piłka trafiła w poprzeczkę. Co się odwlecze to nie uciecie i chwilę później mieliśmy rzut karny dla Stali, któy pewnie egzekwował Michał Mistrzyk. Stal znalazła się w niebie, lecz chyba poczuli się zbyt pewni siebie.
Na dziesięć minut przed końcem było już 2-2, a ładnym trafieniem popisał sie Michał Kieca. Skra postawiła wszystko na jedną kartę i zaczęła bardzo śmiało atakować. Błędy w obronie Stali oraz uderzenie Sebastiana Siwka nie były wystarczające by Skra strzelił trzecią bramkę.
Goście chcąc bronić chociaż remisu za bardzo się przeliczyli i w ostatniej akcji meczu gola na 3-2 dla Skry zdobył Adrian Błaszkiewicz i sędzia zakońćzył spotkanie.
1-0 Krzysztof Napora (19)
1-1 Adrian Dziubiński (50)
1-2 Michał Mistrzyk (70-karny)
2-2 Michał Kieca (80)
3-2 Adrian Błaszkiewicz (90)
Skra Częstochowa: Krzczuk - Jurek, Błaszkiewicz, Holik, Obuchowski (80. Tomczyk) - Napora (90. Niedbała), Olejnik, Zalewski, Nocoń (73. Siwek), Kieca - Nowak
Stal Stalowa Wola: Frątczak - Waszkiewicz, Janiszewski, Stasiak, Sobotka - Żyliński, Mroziński (83. Łętocha), Stelmach (90. Nowak), Dadok (31. Kitliński), Trąbka (63. Mistrzyk) - Dziubiński
Żółte kartki: Holik - Janiszewski, Stasiak, Mroziński, Żyliński
Sędziował: Tomasz Białek (Drezdenko)
RK 2018-09-09 11:17:19
Macie dużo literówek w tekstach ....
kriko 2018-09-09 11:19:29
To chyba Tadzio Krawiec wróci na Hutniczą albo Ożóg.....
Kierownik wytrzezwialki 2018-09-09 15:10:06
Mieli chwile radochy ze są w czołówce ale już spuchli i jak zawsze będzie walka o utrzymanie
MICHAŁ JAN KALAREPA 2018-09-09 16:02:58
WALKA O LIGOWY BYT JUŻ OD 3 SEZONÓW TO SAMO KLUB KTÓRY BYŁ W EKSTRAKLASIE BALANSUJE I SIĘ ŚLIZGA JAK WĘGORZ ,NIC NIE WYCIĄGAJĄ WNIOSKÓW OJ ROWER ,ROWERY KTOŚ WAM KIJ MIĘDZY SZPRYCHY? ACH PRZEPRASZAM TO WY SAMI SIĘ DYMACIE JAK ŁAPÓWKA SĘDZIEGO LAGUNY.
Tirówka 2018-09-09 17:22:52
Brawo klub bez honoru!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.