- Pod względem kadrowym i finansowym Miedź to nieco wyższa półka, ale w tej lidze najważniejsze jest zaangażowanie. Jeśli zostawi się na boisku zdrowie, to można wygrać z każdym!
- Kibice chcą oglądać piłkarzy Stali Mielec jeżdżących na tyłkach, a nie snujących się po murawie, jak przed tygodniem z Wisłą Puławy. Co takiego zrobiliście w te kilka dni, że nastąpiła aż taka przemiana?
- Nie daliście się zdominować nawet po drugiej żółtej kartce dla Michała Bierzały.
- Miedź przez pół godziny grała z przewagą zawodnika, zepchnęła nas do obrony, ale wielkiej krzywdy nam nie zrobiła. Choć oczywiście naszemu bramkarzowi Markowi Koziołowi należą się brawa za kilka interwencji najwyższej próby.
- Strzelił pan zwycięskiego gola, pierwszego na zapleczu ekstraklasy.
- Obrońca nieco się zagapił, a piłka akurat spadła na moją głowę (śmiech). Skorzystałem ze świetnego dośrodkowania Szymka Sobczaka, ale to nie była przypadkowa akcja. Staramy się bowiem grać to, co potrafimy najlepiej czyli atakować ze skrzydeł.
- Dlaczego nie jest pan już kapitanem?
- U nas, pod nieobecność kontuzjowanego Jakuba Żubrowskiego, kapitan zmienia się z meczu na mecz. Ciężko mi powiedzieć, kto o tym decyduje. Dowiadujemy się tego na odprawie.
CharlesVuH 2017-07-18 07:59:33
wh0cd26142 nexium price
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.