2017-05-22 13:15:03

Klasa O Krosno. Pokaz siły Przełomu Besko, zwycięstwo Ekoball Stali Sanok

Przełom Besko w biało-czarnych strojach (fot. Krzysztof Lubomski / archiwum)
Przełom Besko w biało-czarnych strojach (fot. Krzysztof Lubomski / archiwum)
Przełom Besko i Ekoball  Stal Sanok prowadzą pasjonujący korespondencyjny pojedynek o awans. Obie drużyny pewnie wygrały swoje spotkania.
 
Przełom Besko rozgromił Naftę Jedlicze 7-2. Już w 10. minucie wynik spotkania otworzył Daniel Niemczyk, trzy minuty później Jakub Szybka podwyższył na 2-0.

Przed przerwą jeszcze dwukrotnie Przełom Besko trafił do siatki Nafty Jedlicze za sprawą Konrada Kijowskiego i Mateusza Oleniacza.
 
Dziesięć minut po przerwie było już 6-0, kolejne trafienia zanotowali Kijowski i Oleniacz. Nafta zdobyła dwie honorowe bramki w 79. i 85. minucie. Najpierw piłkę w siatce Przełomu umieścił Damian Wąchała a następnie Lech Czaja, a wynik spotkania na 7-2 ustalił Mateusz Oleniacz kompletując hat-tricka.

Zawodnicy z Beska pokazali, że nie rezygnują z walki o 4 ligę i wywierają presję na Ekoballu Stali Sanok, który za sprawą Jakuba Ząbkiewicza, Mateusza Kuzio i Michała Borka pokonał Kotwicę Korczyna 3-0.
 
Ekoball Stak Sanok zachowała trzy punktową przewagę nad Przełomem Besko, ale wydaje się że walka o awans będzie pasjonująca do ostatniej kolejki.
 
W innym ciekawym spotkaniu Markiewicza Krosno pokonało Przełęcz Dukla 2-1. Bramki dla krośnian strzelali Jakub Frączek i Patryk Jędrzejczyk, natomiast dla Przełęczy Dukla honorowego gola zdobył Patryk Krzywda.
 
Sześć bramek obejrzeli kibice w Długim, gdzie miejscowy LSK Długie pokonał Iwonkę Iwonicz 4-2.
Bramki strzelali dla drużyny z Długiego dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Damian Wójcik i po jednym trafieniu zanotowali Kamil Malik i Szymon Kornasiewicz, natomiast dwie bramki dla Iwonki zdobył Jakub Zima.
 

Wyniki meczów 24. kolejki:

 

Tabela klasy O Krosno:

 

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie =

kibic 2017-05-22 15:30:55

Brawo Besko oby tak dalej pokonać Sanok w rywalizacji bo zabardzo są pewni siebie

Coś z historii 2017-05-22 21:40:00

Dziwne i niestworzone historie działy się wokół chyba już śmiało można napisać tzw. ?sprawy Kociuby?. Nasz młody bramkarz zadebiutował w meczu z Kolbuszową i ... się zaczęlo. Działacze jednego z klubów walczących o awans z Karpatami do III ligi, zaczęli namawiać Kolbuszowiankę do złożenia protestu i wywalczenia przy zielonym stoliku walkowera, uważając że Kociuba nie był zgłoszony do rozgrywek. Działacze z Kolbuszowej, nie złożyli protestu nie widząc ku temu podstaw. Już na początku tygodnia w Internecie zaczęły ukazywać się informacje jakoby ten mecz miałbyć zweryfikowany jako walkower dla Kolbuszowianki. Sprawa zrobiła się na tyle głośna, że poruszono ją na zebraniu zarządu naszego klubu, jednak oczywiste dla naszych działaczy było to, że Szymon Kociuba był uprawniony do gry, bo przecież do Podkarpackiego ZPN tego zawodnika zgłosili.

Wydawało się, że sprawy nie ma, a tymczasem dziś nasz klub został poinformowany, że Kolbuszowianka otrzyma walkower, bo w Podkarpackim ZPN nie ma dokumentu potwierdzającego go do gry!

Zaginał czy nigdy go nie było? Otóż musiał być, bowiem 28 kwietnia nasz klub wysłał zgłoszenie zawodnika do rozgrywek i jeszcze tego samego dnia Podkarpacki ZPN potwierdził Kociubę do gry!

Poinformowany o fakcie możliwości ukarania naszego klubu walkowerem kierownik drużyny Michał Habrat zadzwonił do PZPN z pytaniem na jaki numer faxu ma przesłać odpowiedni dokument, który w PZPN zgubiono, otrzymał odpowiedź, że przecież dziś już dwukrotnie dzwonił informując, że w klubie nie ma takiego pisma!

Kto dzwonił? Kto się podszywał pod kierownika naszej drużyny? Tego zapewne się nie dowiemy, ale to co się dziś działo brzmi jak koszmarny sen. Jeszcze ciekawsze jest to, że ów pismo cudownie odnalazło się po tym jak okazało się, że Karpaty mają porządek w dokumentach i nic nie zgubiły.

Ostatecznie Podkarpacki ZPN na dzisiejszym posiedzeniu Wydziału Gier "nic nie wymyślił" i nie mając wyjścia cofnął walkower i dzięki pismu wysłanemu przez nasz klub utrzymał wynik z boiska, mimo tego że komuś bardzo zależało aby ten mecz Karpaty przegrały walkowerem.

Przed nami dwie ostatnie kolejki IV ligi podkarpackiej, czy czekają nas kolejne pozaboiskowe emocje ze strony ludzi których w futbolu być nie powinno? Trener i piłkarze zamiast w spokoju przygotowywać się do najważniejszych spotkań sezonu z niecierpliwością czekali na wieści czy trzy punkty wywalczone na boisku ktoś im ukradnie. Nie ukradł i miejmy nadzieję, że w ostatnich spotkaniach sezonu biało - niebiescy wywalczą upragniony awans!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij